Ponad 120 rosyjskich ciężarówek przekroczyło granicę Ukrainy. Strona rosyjska tradycyjnie przekonuje, że konwój wiezie mieszkańcom obwodów donieckiego i ługańskiego pomoc humanitarną. Zgody na wjazd Kijów tradycyjnie nie udzielił.
Podobny scenariusz rozgrywa się od sierpnia ubiegłego roku. Władze Rosji wysyłają na Ukrainę konwoje humanitarne, utrzymując, że chcą dostarczyć mieszkańcom Donbasu żywność, leki, ciepłe ubrania, generatory prądu czy materiały budowlane niezbędne do odbudowy miast, zniszczonych w wyniku walk ukraińskiej armii z prorosyjskimi separatystami. Władze w Kijowie tradycyjnie protestują i nie udzielają zgody. Ukraińscy celnicy tradycyjnie nie mają też możliwości sprawdzenia, co znajduje się w rosyjskich ciężarówkach. Konwoje są wysyłane także bez porozumienia z organizacjami międzynarodowymi.
Według Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy, rosyjskie konwoje dostarczają głównie sprzęt wojskowy, amunicję i bojowników, którzy walczą po stronie rebeliantów. Wywożą natomiast ciała zabitych rosyjskich żołnierzy oraz sprzęt z ukraińskich zakładów zbrojeniowych. - Jeśli jakaś pomoc humanitarna z Rosji faktycznie dociera na wschód Ukrainy, to do potrzebujących ludzi ona nie trafia. Sprzedają ja na na bazarach współpracownicy samozwańczych władz w Doniecku i Ługańsku - mówił rzecznik rady Andrij Łysenko.
"Ludzie czyszczą drogi"
Dzisiejszy rosyjski konwój jest jedenasty. Tym razem, jak utrzymuje strona rosyjska, oprócz żywności i leków, ciężarówki przewożą także noworoczne prezenty dla dzieci. Agencja RIA Nowosti informuje, że władze w Moskwie wysłały ukraińskiemu MSZ notę o zamiarach wysłania konwoju. "Oczekujący na pomoc mieszkańcy Donbasu, mimo utrzymujących się mrozów, wyszli na drogi, by oczyścić przed jadącymi ciężarówkami zaśnieżone drogi. Ludzie zaopatrzyli się w łopaty i wiaderka. Posypują jezdnie piaskiem i solą" - donosi RIA Nowosti.
Autor: tas/mtom / Źródło: Ria Novosti