"Wojna polsko-polska trwa na całego"

 
"Rocznica pod znakiem polemik w Polsce" - tak dziennik "Avvenire" pisze o sporach wokół obchodów 1. rocznicy katastrofyPAP/EPA

- Rocznica pod znakiem polemik w Polsce - tak włoski dziennik "Avvenire" pisze o sporach wokół obchodów 1. rocznicy katastrofy smoleńskiej. - Wojna polsko-polska trwa na całego - stwierdza gazeta. Natomiast w niemieckim dzienniku "Sueddeutsche Zeitung" czytamy, że prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew "chciałby przezwyciężyć napięcia, wywołane złą współpracą przy wyjaśnianiu katastrofy", natomiast "premier Władimir Putin jest nadal dla większości Polaków negatywną postacią, której poglądów i polityki naród powinien się obawiać".

W relacji z Warszawy wysłannik włoskiego dziennika "Avvenire" Luigi Geninazzi zwraca uwagę na to, że po tym, jak rok temu cały naród polski "zjednoczył się w bólu i modlitwie wzbudzając podziw świata", wszystko się zmieniło. W artykule odnotowuje, że "pod znakiem ostrych polemik" zorganizowano oddzielne obchody rocznicy tragedii: ceremonię oficjalną z udziałem przedstawicieli wszystkich władz, ale bez Jarosława Kaczyńskiego, brata zmarłego tragicznie prezydenta.

Rocznica, która stała się pretekstem do walki politycznej

Włoski dziennik "Avvenire" pisze również o różnicy zdań między stroną polską a rosyjską wokół raportu komisji MAK z Moskwy na temat przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu i informuje, że "raport Warszawy zostanie ogłoszony dopiero w październiku, tuż przed wyborami parlamentarnymi". Katolicki dziennik wyraża przekonanie, że fakt, iż prokuratura wykluczyła hipotezę o zamachu "nie wystarczy, by złagodzić wewnętrzne polemiki, które skazane są na to, by potrwać do jesieni". Gazeta włoskiego episkopatu przypomina, że Prawo i Sprawiedliwość uważa rząd Donalda Tuska za "moralnie odpowiedzialny" za katastrofę i za "faktycznego wspólnika" Rosjan, którzy "wciąż ukrywają prawdę o wypadku". - Ale ponad połowa obywateli - stwierdza autor artykułu przytaczając wynik najnowszego sondażu CBOS - odrzuca jako absurdalne podobne oskarżenia i deklaruje, że nie zamierza uczcić rocznicy, która stała się pretekstem do walki politycznej. Geninazzi także kładzie nacisk na apel polskich biskupów o pojednanie narodowe i konfrontuje to wezwanie z reakcją Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że biskupi "nie zabronią mu czcić pamięci zmarłych".

Miedwiediew chciałby najwyraźniej przezwyciężyć napięcia

Tymczasem niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" pisze dziś, w 1. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w analizie opublikowanej w internetowym wydaniu gazety, że wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i polskiego prezydenta Bronisława Komorowskiego w Katyniu (11 kwietnia 2011 r.) będzie pierwszym spotkaniem głów obu państw "w miejscu, które przez dziesięciolecia dzieliło oba społeczeństwa". - To nie przypadek, że w dniach przed uroczystością (rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem) z Moskwy nadeszła paczka dyplomatyczna z kilkoma tysiącami dalszych kopii sowieckich akt katyńskich. Nad Wisłą przesyłka została potraktowana, jako znak dobrej woli. Miedwiediew chciałby najwyraźniej przezwyciężyć napięcia, wywołane złą współpracą władz obu państw przy wyjaśnianiu katastrofy samolotu pod Smoleńskiem - ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

"Putin negatywna postacią"

Gazeta przypomina, że większość polskich mediów pozytywnie oceniła grudniową wizytę Miedwiediewa w Polsce, co - jej zdaniem - nie wynika jedynie z treści przyjętych uzgodnień, ale też z uprzejmej postawy prezydenta Rosji. - Natomiast premier Rosji Władimir Putin jest nadal dla przeważającej większości Polaków negatywną postacią, której poglądów i polityki naród powinien się obawiać - napisała niemiecka gazeta.

Opozycja nie chce mieć udziału w polsko-rosyjskiej odwilży

Dziennik ocenia, że opozycja pod wodzą byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego, nie chce mieć udziału w polsko-rosyjskiej odwilży. Kaczyński wielokrotnie zarzucał premierowi Donaldowi Tuskowi, że znów przekształca Polskę w "rosyjsko-niemieckiego wasala". - W czasie rządów Kaczyńskiego w 2006 i 2007 r. stosunki polityczne między Warszawą a Moskwą zostały prawie zamrożone, pierwsza podróż jego brata Lecha jako prezydenta do kraju sąsiada - Rosji w żadnym razie nie prowadziła do Moskwy, jak nakazywałby zwyczaj dyplomatyczny, lecz do Katynia - dodała gazeta. - Tusk, wówczas jako przywódca opozycji, bardzo dokładnie obserwował, że zachodni sojusznicy obwiniali o te napięcia przede wszystkim Warszawę, a w mniejszym stopniu Moskwę. Także polscy eksporterzy skarżyli się, że konfrontacyjny kurs bliźniaków niemal zrujnował interesy z Rosją. A zatem Tusk po swoim zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2007 r. obrał nowy kurs. Zrezygnował z emocjonalnej retoryki i za pośrednictwem kanałów dyplomatycznych wybadał wspólne interesy. Także minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który jeszcze w rządzie Kaczyńskiego reprezentował ostry kurs, obrał kierunek nastawiony na porozumienie - napisał "Sueddeutsche Zeitung".

"Niespełniona pozostaje nadzieja wielu Polaków"

Według niemieckiego komentarza taki kurs był również w interesie Moskwy, bo Warszawa blokowała wtedy rozmowy o nowym porozumieniu Unia Europejska-Rosja. - Koniec epoki lodowcowej oznaczał też, że Polska została zneutralizowana z rosyjskiego punktu widzenia. Ale tym samym nie usunięto jeszcze wszystkich różnic politycznych - dodaje. Według gazety w Polsce ze sceptycyzmem przyjęto słowa Putina, który w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej nie poprosił o wybaczenie, lecz wskazał, że w lesie w Katyniu leży także wiele rosyjskich ofiar stalinowskiego terroru, których jest nawet więcej niż polskich. "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że niespełniona pozostaje nadzieja wielu Polaków o tym, że rosyjscy przywódcy, jako sukcesorzy prawni Związku Sowieckiego uczynią gest wobec potomków polskich ofiar represji - tak jak niegdyś czynili to niemieccy kanclerze i prezydenci RFN, jako prawni sukcesorzy III Rzeszy.

ONI ZGINĘLI - lista ofiar

ZOBACZ: KALENDARIUM OBCHODÓW W CAŁYM KRAJU www.tvn24.pl/smolensk

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA