Ponad 1300 osób zginęło na wschodzie Ukrainy od wrześniowego zawieszenia broni między siłami rządowymi, a prorosyjskimi separatystami - wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka.
Jak podkreślono w raporcie, w wyniku trwającego od kwietnia konfliktu, kiedy prorosyjscy rebelianci opanowali wschodnie regiony Ukrainy, przy granicy z Rosją, zginęło 4707 żołnierzy i cywilów, z czego 1357 zgonów odnotowano po zawarciu rozejmu z 5 września. Choć w ostatnich dniach nasilenie walk na wschodzie Ukrainie znacznie się zmniejszyło to - według raportu ONZ - pogorszeniu uległa sytuacja humanitarna ludności cywilnej, która pozostała bez żadnego wsparcia.
"Sytuacja staje się coraz bardziej tragiczna"
- To już dziewiąty miesiąc konfliktu, a sytuacja staje się coraz bardziej tragiczna dla ludzi, którzy nadal żyją na wschodzie Ukrainy - oświadczył Wysoki Komisarz ONZ ds. praw człowieka, jordański książę Zeid Ra'ad Zeid Al-Husajn.
Jak podkreślił, przerwanie przez rząd centralny w Kijowie finansowania terytoriów zajętych przez separatystów pogarsza i tak już trudną sytuację społeczną i gospodarczą ludności na wschodzie kraju. - Ta sytuacja dotyczy wielu ludzi, w tym tych, którzy wbrew swojej woli znaleźli się na obszarze pod kontrolą uzbrojonych grup, i może stanowić zagrożenie dla ich życia - oświadczył Zeid. W raporcie wskazano również na systematyczne łamanie praw człowieka na Półwyspie Krymskim, który został anektowany przez Rosję w marcu. Największe zaniepokojenie ONZ wzbudziło traktowanie przez Rosję mniejszości religijnych i etnicznych, w tym krymskich Tatarów. W raporcie wskazano m.in. na przypadki zajmowania nieruchomości należących do osób, które sprzeciwiły się rosyjskiej aneksji Krymu.
Autor: nsz\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | Filip Dutka