Ikoniczna włoska linia lotnicza Alitalia kończy swoją działalność po 75 latach. Przez ten czas symbolizowała rozkwit w epoce powojennej, goszcząc na swoim pokładzie papieży i gwiazdy kina. Ostatni samolot wylądował na rzymskim lotnisku Fiumicino, gdzie znajdował się główny węzeł Alitalii. Linię - z nowym pomysłem na biznes - zastąpi ITA.
Alitalia, włoski narodowy przewoźnik lotniczy, istniejący od 1946 roku, wykonał dziś swój finalny lot. Jej następcą będzie Italia Trasporto Aereo (ITA), chociaż nie będzie to "Alitalia, 2.0", bo linia przyjmie inny model biznesowy ze znacznie skromniejszymi ambicjami.
Ostatni lot linii przebiegł na trasie z Cagliari do Rzymu. Airbus A320 wylądował w Wiecznym Mieście krótko po godzinie 23.20.
Ulubiona linia papieży
Alitalia przez ponad siedem dekad stworzyła siatkę lotów do 50 krajów, w tym także do Warszawy. Uosabiała słynne włoskie La Dolce Vita, a pod koniec lat 60. ustępowała jedynie brytyjskim British Airlines i francuskim Air France. Przewoziła gwiazdy filmowe między Włochami a Hollywood, a ich ulotki reklamowe zdobiła między innymi twarz Sophii Loren.
Czerwono-zielone barwy linii były często tłem dla przylotów kolejnych papieży, w tym Jana Pawła II, w różne zakątki świata. Nie wiadomo jeszcze, czy Franciszek zdecyduje się na latanie następcą Alitalii, ITY.
Nad linią od wielu lat wisiały jednak kłopoty finansowe. Alitalia nie przynosiła zysków od ponad 20 lat, zmagała się z konkurencją tanich linii lotniczych, w tym dominującego Ryanaira, strajkami pracowników, a także z konkurencyjną ofertą krajowych linii kolejowych. Od czterech lat znajdowała się w stanie ochrony przed bankructwem. Wyrwę pogłębiła pandemia COVID-19, która - głównie w 2020 roku - wstrzymała międzynarodowy ruch powietrzny. Kupnem linii interesowała się między innymi Lufthansa, ale także easyJet i Wizz Air. Żadna z tych ofert nie spotkała się jednak z przychylnością włoskich władz.
Problemy linii trwały do ostatniego tygodnia działalności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock