Były premier Włoch Silvio Berlusconi w wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych powróci do Senatu, z którego został wydalony jako osoba prawomocnie skazana w 2013 roku. Jego 32-letnia narzeczona Marta Fascina zdobyła mandat do Izby Deputowanej w mieście Marsala na Sycylii, do którego nigdy nie przyjechała. Do Senatu nie dostali się z kolei były lider Ruchu Pięciu Gwiazd, dotychczasowy szef dyplomacji Luigi Di Maio i 95-letnia legenda kina Gina Lollobrigida.
Wybory parlamentarne wygrał zdecydowanie blok centroprawicy na czele z partią Bracia Włosi Giorgii Meloni, otrzymując - według cząstkowych wyników - około 43 procent głosów. Trwa oczekiwanie na oficjalne wyniki głosowania. Niektóre mandaty już są przesądzone.
Obecny eurodeputowany blisko 86-letni Silvio Berlusconi, który przez lata był liderem centroprawicy i wygrał z nią trzy razy wybory, zdobył mandat senatora. Izbę wyższą opuścił dziewięć lat temu na mocy ustawy, zabraniającej zasiadania w parlamencie osobom prawomocnie skazanym. Wtedy otrzymał karę 4 lat więzienia za oszustwa podatkowe przy zakupie praw do emisji w jego telewizji Mediaset. Odebrano mu mandat.
Do Senatu wybrany został też prezes rzymskiego klubu piłkarskiego Lazio, Claudio Lotito.
Wybory przegrała legenda włoskiego kina Gina Lollobrigida, która kandydowała do Senatu z listy Włochy Suwerenne i Ludowe, utworzonej przez partię komunistyczną i socjalistyczną.
Spektakularną porażkę poniósł były lider Ruchu Pięciu Gwiazd, dotychczasowy szef dyplomacji Luigi Di Maio, który niedawno odszedł ze swojej macierzystej formacji i stworzył nową - Obywatelskie Zaangażowanie. Nie weszła ona do parlamentu.
Narzeczona Berlusconiego wygrała w mieście, w którym nigdy się nie pojawiła
32-letnia narzeczona Berlusconiego, Marta Fascina, zdobyła mandat deputowanej startując z listy ugrupowania Forza Italia w mieście Marsala na Sycylii, do którego nigdy nie przyjechała - podał dziennik "La Stampa".
To będzie druga kadencja życiowej partnerki prawie 86-letniego byłego premiera Włoch.
Włoska gazeta zaznaczyła, że decyzja Lady B., jak jest nazywana, by nie pojechać na Sycylię, została nagrodzona jej zwycięstwem. "Jego platynowa towarzyszka nie wypowiedziała ani jednego słowa podczas kampanii wyborczej i nie pokazała się w Marsali. A koniec końcem, w polityce, jak w miłości - zwłaszcza, jeśli ktoś cieszy się nadzwyczajnym odbiciem charyzmy Cavaliere, którego Fascina jest cudownym cieniem - wygrywa ten, kto ucieka" - stwierdził dziennik.
Jak zaznaczył, urodzona w Kalabrii deputowana kiedyś wyznała, że przyjeżdżała na Sycylię z ojcem jako dziecko. "Wynik osiągnęła przy minimalnym wysiłku" - podsumowała "La Stampa" informując, że w Marsali głosowało na nią 36 procent wyborców.
Marta Fascina "kandydowała na Sycylii, bo przyjeżdżała tu na wakacje. Czy to jest normalne?" - zapytał jej pokonany rywal Antonio Ferrante z Partii Demokratycznej.
Źródło: PAP