Włoski sąd wyraził zgodę na przekazanie Niemcom Ukraińca podejrzanego o atak na Nord Stream

pap_20220928_10Z
Atak na Nord Stream. Sabotażyści wyczarterowali jacht, a następnie podłożyli bomby. Nie brakuje polskich wątków
Źródło: Paweł Szot/Fakty TVN
Podejrzany o atak na gazociąg Nord Stream w 2022 roku obywatel Ukrainy Serhij K. zostanie przekazany niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości – zdecydował włoski Sąd Najwyższy. Wcześniej mężczyzna w proteście prowadził głodówkę.

Jak zaznaczył jego adwokat, obywatel Ukrainy zostanie przekazany Niemcom w ciągu kilku dni. Dodał, że ufa, iż jego klient zostanie uniewinniony.

Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę Ukraińca po raz drugi po tym, gdy jego adwokat odwołał się od podjętej 27 października decyzji sądu apelacyjnego w Bolonii, który zgodził się na przekazanie Serhija K. niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości.

Włoskie sądy wydają zgodę na przekazanie Ukraińca Niemcom

31 października osadzony w więzieniu Ukrainiec rozpoczął strajk głodowy, który prowadził przez 11 dni w proteście przeciwko warunkom przetrzymywania i brakowi dostępu do żywności odpowiedniej w jego stanie zdrowia.

49-letni Serhij K., były wojskowy, został zatrzymany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania w sierpniu tego roku koło Rimini, gdzie przebywał z rodziną na wakacjach.

Włoskie sądy kolejnych instancji wydały zgodę na przekazanie mężczyzny Niemcom, które chcą wytoczyć mu proces za uszkodzenie rurociągu.

Gdy boloński sąd apelacyjny po raz drugi wyraził zgodę na przekazanie Ukraińca Niemcom, adwokat oświadczył pod koniec października: - W postępowaniu doszło do ciężkich naruszeń proceduralnych, które podważają jego legalność i zgodność z zasadami sprawiedliwego procesu.

Argumentował, że "nie jest przestrzegana zasada wzajemnego zaufania między państwami, czego dowodem jest to, że nie wzięto pod uwagę polskiej decyzji, w której uznano obiektywny immunitet funkcjonalny".

W ten sposób włoski adwokat odniósł się do ogłoszonej 17 października decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który odmówił wydania władzom niemieckim obywatela Ukrainy Wołodymyra Żurawlowa, a także uchylił zastosowany wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazał jego niezwłoczne zwolnienie. Według sądu wniosek władz niemieckich o wydanie mężczyzny nie zasługuje na uwzględnienie. Mężczyzna był poszukiwany europejskim nakazem aresztowania jako podejrzany o wysadzenie gazociągu Nord Stream.

"Stawką wiarygodność europejskiego systemu współpracy sądowej"

Adwokat oświadczył ponadto, że w toku postępowania przed sądem w Bolonii nie zweryfikowano gwarancji procesowych i dotyczących warunków uwięzienia w Niemczech, a także immunitetu funkcjonalnego oraz politycznej natury zarzucanego jego klientowi sabotażu.

- Stawką jest nie tylko los jednego człowieka, ale wiarygodność europejskiego systemu współpracy sądowej - ocenił.

Prawnik przedstawiał także powody sprzeciwu wobec przekazania jego klienta niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości. Wśród nich wymienił "ciężkie warunki przetrzymywania w Niemczech".

Uszkodzony gazociąg Nord Stream
Uszkodzony gazociąg Nord Stream
Źródło: DANISH DEFENCE/Newscom/PAP/EPA

Adwokat zaznaczył, że nakłada to na włoski wymiar sprawiedliwości obowiązek zwrócenia się o dodatkowe informacje, także w związku z tym, że Serhij K. nie ma dostępu do akt swojej sprawy w Niemczech mimo powtarzanych próśb.

Ponadto prawnik zwrócił uwagę na "charakter polityczny i militarny zarzucanych czynów, które wpisują się w kontekst operacji powiązanych z międzynarodowym konfliktem zbrojnym" - podkreślono w nocie jego kancelarii.

- Kwalifikacja polityczna zachowań przypisywanych obywatelom ukraińskim, którzy sprzeciwili się nielegalnej według prawa międzynarodowego inwazji, umieszcza takie czyny poza polem stosowania europejskiego nakazu aresztowania - argumentował obrońca aresztowanego.

Ukraińcy podejrzani o atak na Nord Stream

Niemieckie media podały wcześniej, że K. był organizatorem ataku na rosyjsko-niemiecki Nord Stream, a nie - jak sądzono - jednym z jego koordynatorów.

Według niemieckiej prokuratury Ukrainiec i jego towarzysze do swojej akcji wykorzystali jacht, który wypłynął z portu w Rostocku. Wynajęli go w Niemczech na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników.

Śledczy twierdzą, że nurkowie przyczepili do nitek gazociągu Nord Stream co najmniej cztery ładunki wybuchowe. Później mieli zostać odebrani przez kierowcę i zawiezieni na Ukrainę.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: