"Spotkałem się z żoną Serhija, Hałyną. Powiedziała, że nadal prowadzi on głodówkę, a stan jego zdrowia jest krytyczny. Dlatego ta sytuacja wymaga natychmiastowych działań i wziąłem ją pod osobistą kontrolę" - przekazał w sobotnim wpisie w mediach społecznościowych Dmytro Łubineć.
Rzecznik praw człowieka poinformował, że wysłał oficjalne listy w tej sprawie do resortu dyplomacji w Kijowie, resortu sprawiedliwości Włoch, a także do wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Piny Picierno.
"Musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby chronić prawa obywatela Ukrainy" - dodał Łubineć. Zaznaczył, że przetrzymywanie Serhiia K. w więzieniu o zaostrzonym rygorze i w nieodpowiednich warunkach jest "niedopuszczalne i sprzeczne z Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności".
Decyzja sądu w Bolonii
Pod koniec października tego roku sąd apelacyjny w Bolonii zgodził się na przekazanie niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości 49-letniego Serhija K., podejrzanego o atak na gazociąg Nord Stream w 2022 roku.
Były wojskowy został aresztowany na podstawie europejskiego nakazu zatrzymania w sierpniu koło Rimini, gdzie przebywał z rodziną na wakacjach. Twierdził, że nie miał nic wspólnego z akcją sabotażową i w tamtym czasie przebywał w Ukrainie.
Mężczyzna został osadzony w areszcie we Włoszech. Od 31 października prowadzi głodówkę.
Ustalenia prokuratury
Według niemieckich mediów, powołujących się na własne źródła, K. był organizatorem ataku na Nord Stream.
Niemiecka prokuratura ustaliła, że K. i jego współpracownicy do akcji sabotażowej wykorzystali jacht, który wypłynął z portu w Rostocku. Wynajęli go w Niemczech na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników.
Śledczy twierdzą, że nurkowie przyczepili do nitek gazociągu Nord Stream co najmniej cztery ładunki wybuchowe. Później mieli zostać odebrani przez kierowcę i zawiezieni na Ukrainę.
Ukraiński portal Telegraf napisał, że Serhij K. nie jest "zwykłym obywatelem". To emerytowany kapitan ukraińskich sił zbrojnych i były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. "Niemieccy prokuratorzy twierdzą, że przewodził on sześcioosobowemu zespołowi - dwóm żołnierzom i czterem cywilnym nurkom, którzy mieli zainstalować ładunki wybuchowe na gazociągu Nord Stream w pobliżu wyspy Bornholm" - podał Telegraf.
Polski sąd nie zgodził się na wydanie innego podejrzanego o wysadzenie Nord Stream
We wrześniu na terenie Pruszkowa zatrzymano obywatela Ukrainy Wołodymyra Żurawlowa, także podejrzanego przez niemieckie służby w sprawie wysadzenia Nord Stream. 46-latek był ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, wydanego przez niemiecki sąd. Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił wydania mężczyzny władzom niemieckim. Uchylił też areszt dla obywatela Ukrainy.
Sędzia Dariusz Łubowski wyjaśnił wówczas, że przedmiotem postępowania nie jest ustalenie, czy ścigany dopuścił się zarzucanego mu czynu, a jedynie czy ten czyn może stanowić podstawę do wykonania europejskiego nakazu aresztowania.
Autorka/Autor: tas//akw
Źródło: tvn24.pl, Telegraf, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Newscom