Premier Włoch Giorgia Meloni poinformowała, że - wraz z kilkoma ministrami z jej rządu - została objęta prokuratorskim śledztwem w sprawie zwolnienia z aresztu zatrzymanego w Turynie Libijczyka Osamy Andżiema, poszukiwanego w związku z oskarżeniem o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Premier Giorgia Meloni ogłosiła w mediach społecznościowych, że otrzymała zawiadomienie o wszczęciu śledztwa w sprawie zwolnienia z aresztu zatrzymanego w Turynie Libijczyka Osamy Andżiema. Dochodzenie, dodała, prowadzone jest w sprawie pomocnictwa i sprzeniewierzenia.
Zaznaczyła, że tę formalną informację otrzymała od prokuratora, który wcześniej nieskutecznie ścigał wicepremiera Matteo Salviniego pod zarzutem przetrzymywania migrantów na statku.
Szefowa rządu podkreśliła, że podobne zawiadomienia o śledztwie otrzymali minister sprawiedliwości Carlo Nordio, szef MSW Piantedosi i Alfredo Mantovano z Urzędu Rady Ministrów. Giorgia Meloni oświadczyła, że nie da się "zastraszyć" i nie będzie ulegać "szantażowi".
Premier uznała za "osobliwość" to, że Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) wydał nakaz aresztowania szefa libijskiej policji sądowej w chwili, gdy miał wjechać na terytorium Włoch po tym, gdy - jak dodała - "spokojnie przebywał przez 12 dni w trzech innych europejskich krajach".
Solidarność z premier i ministrami objętymi śledztwem wyrazili wicepremierzy: szef MSZ Antonio Tajani i Matteo Salvini.
Uwolnienie libijskiego watażki
Andżiem, znany również jako Osama al-Masri, został aresztowany w Turynie i po kilku dniach zwolniony przez włoski sąd, jak początkowo tłumaczono, z "przyczyn formalnych" oraz z powodu "błędów proceduralnych". Wrócił następnie do Libii na pokładzie samolotu włoskich sił specjalnych witany entuzjastycznie w Trypolisie przez swoich zwolenników.
Jest on libijskim oficerem służb zwalczających terroryzm i przestępczość zorganizowaną. Jako dyrektor Biura Reformy i Rehabilitacji Policji Sądowej w Ministerstwie Sprawiedliwości w Trypolisie nadzorował więzienia, w których według poszukującego go Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze popełnił zbrodnie na osadzonych, głównie migrantach i więźniach politycznych.
Według włoskich mediów, cytujących świadków w Libii, odpowiada za śmierć ponad 30 osób.
Gdy Osama Andżiem wrócił do Libii, Trybunał zażądał wyjaśnień od władz Włoch i oświadczył, że rząd w Rzymie nie konsultował z nim tej sprawy. Włoski minister spraw wewnętrznych Matteo Piantedosi wytłumaczył następnie w parlamencie, że Libijczyk został wydalony do swojego kraju, ponieważ został uznany za osobę "niebezpieczną".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: STR/PAP/EPA