Podejrzewał żonę o zdradę z sąsiadem. "Zaślepiony złością" zabił własną córkę

Źródło:
PAP, Rai News, Ansa, Avvenire
1522 - pod ten całodobowy numer mogą dzwonić ofiary przemocy domowej we Włoszech
1522 - pod ten całodobowy numer mogą dzwonić ofiary przemocy domowej we WłoszechDipartimento Pari Opportunità - Presidenza del Consiglio dei Ministri
wideo 2/4
1522 - pod ten całodobowy numer mogą dzwonić ofiary przemocy domowej we WłoszechDipartimento Pari Opportunità - Presidenza del Consiglio dei Ministri

Podejrzewający żonę o zdradę 45-letni mieszkaniec włoskiej Apulii śmiertelnie ranił nożem własną córkę, która próbowała stanąć w obronie matki - informują włoskie media. Tragedię przeżył pięcioletni syn sprawcy, który schował się za kanapą. Według dziennika "Avvenire", chłopiec stał się tym samym "jednym ze 100-120 dzieci lub nastolatków, które każdego roku są świadkami zabójstwa kobiety w domu".

Do tragedii doszło około godz. 2 w nocy z 6 na 7 maja w miejscowości Torremaggiore na południu Włoch. Taulant Malaj, 45-letni mężczyzna albańskiego pochodzenia, zaatakował nożem i ciężko ranił swoją żonę, którą podejrzewał o zdradę. Jessica, 16-letnia córka pary, została śmiertelnie raniona, kiedy zasłoniła matkę ciałem, próbując ją ratować. "Zaślepiony złością nie zorientował się, że stoi twarzą do córki, i zaczął zadawać jej ciosy" - przekazali obrońcy 45-latka cytowani przez "Rai News". Jego drugie dziecko, pięcioletni syn Leonardo, przeżył zdarzenie schowany za kanapą.

Malaj został aresztowany i przesłuchany w prokuraturze. Przyznał się do podwójnego zabójstwa - poinformowała agencja Ansa, dodając, że stan zdrowia poszkodowanej kobiety nie pozwolił jak dotąd na przesłuchanie jej. Wcześniej, tej samej nocy, Taulant Malaj miał zamordować także domniemanego kochanka żony, 51-letniego sąsiada Massimo De Santisa. Mężczyzna zeznał, że kilkukrotnie odnajdywał swoją żonę na trzecim piętrze kamienicy, gdzie mieszkał De Santis. W nocy, której doszło do tragedii, 45-latek leżał z żoną w łóżku, kiedy zauważył, że ta wymienia wiadomości z sąsiadem. Wówczas wyszedł na zewnątrz, by poczekać na powrót De Santisa do domu i wtedy go zaatakować.

ZOBACZ TEŻ: Dyskretne wezwanie na ratunek. Sygnał migowy, który ma pomagać ofiarom przemocy domowej

Dzieci i przemoc domowa

Sprawa śmierci nastolatki i jej brata została szeroko opisana przez włoskie media i wywołała wiele komentarzy. Zwrócono uwagę na problem, jakim jest we Włoszech przemoc domowa. Jak odnotowano, tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy w rejonie Foggii miały miejsce dwa inne zabójstwa kobiet, które pozostawiły siedmioro sierot. - Smutna prawda jest taka, że te dzieci są sierotami, które pozostawiło państwo i jego instytucje - stwierdziła Patrizia Schiarizza, przewodnicząca stowarzyszenia Il Giardino Segreto. - Zawsze to my jako stowarzyszenia musimy być w stanie gotowości i reagować, gdy dowiadujemy się o zabójstwie kobiety w naszym regionie. To my najpierw szybko sprawdzamy, czy świadkami tych zabójstw są dzieci, czy są one nieletnie, kontaktujemy się z policją, sądami, opieką społeczną - dodała.

Policja we włoskiej Apulii (zdjęcie ilustracyjne)Shutterstock

ZOBACZ TEŻ: Sprzedawana i więziona, oprawcy urodziła ośmioro dzieci. "Mały Kwiat" doczekała sprawiedliwości

Katolicki dziennik "Avvenire" odnotował z kolei, że pięcioletni Leonardo stał się "jednym ze 100-120 dzieci lub nastolatków, które każdego roku są świadkami zabójstwa kobiety w domu". Dodał, że "dziecko we Włoszech co trzy dni przeżywa rodzinną tragedię", a wskazana liczba "jest i tak prawdopodobnie niedoszacowana, bo nie ma rejestru tego zjawiska, mimo że stowarzyszenia, które się tym zajmują, apelują o taki rejestr od lat".

ZOBACZ TEŻ: Nastolatkę zmuszono do małżeństwa. Wcześniej lekarz sprawdził, czy jest dziewicą

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: PAP, Rai News, Ansa, Avvenire

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock