Włoska policja znalazła w niedzielę ciało 17-letniego Holendra, który zaginął w nocy z czwartku na piątek. Zwłoki odkryto nad ranem w pobliżu kempingu, na którym przebywał nastolatek.
Ciało Koena van Keulena znaleziono przy ulicy. Okoliczności jego śmierci nie są jasne. Policja podejrzewa, że 17-latek przeskoczył przez barierkę przy drodze, wracając na kemping z wieczornego spaceru i wpadł do rowu, z którego nie mógł się wydostać - pisze "NL Times"
Gorączkowe poszukiwania
Ostatni raz Koenana widziano w autobusie w drodze powrotnej na kamping w Pacengo, nad jeziorem Garda, około godziny 2 nad ranem. Wracał z nocnego festiwalu w parku rozrywki, gdzie udał się z bratem i przyjaciółmi. Jego towarzysze przyjechali busem z powrotem na kemping, ale Koenana nie było wśród nich. Jeden ze świadków miał widzieć, jak chłopak wysiada przystanek dalej. Niemal natychmiast od zniknięcia chłopaka jego znajomi i rodzina rozpoczęli gorączkowe poszukiwania. W trwającej cały weekend akcji poszukiwawczej oprócz policji uczestniczyło około 200 wolontariuszy. W niedzielę użyto także psów, przywiezionych do Włoch specjalnie z Holandii. Kierowca autobusu, którym podróżował zaginiony, zeznał, że widział, jak chłopak w niebieskiej koszulce wysiada na przystanku, około trzy kilometry za kempingiem.
17-latek spędzał we Włoszech wakacje z rodziną i przyjaciółmi.
Autor: momo\mtom / Źródło: NL Times, Dutch News