Włoskie media opisują makabryczną historię dziewczyny, która była więziona we własnym domu. "Kiedy karabinierzy weszli do środka, zastali ją przykutą do łóżka łańcuchem" - informuje portal Voce di Napoli. Oprawcą 21-latki miała być jej matka. Kobieta karmiła ją raz dziennie, na stojąco i to tylko resztkami, które zostawały po obiedzie reszty rodziny - relacjonują media. Koszmar ofiary zakończył się dopiero po tym, jak jej młodsza siostra zdobyła się na odwagę i zgłosiła sprawę służbom.
Tragedia rozgrywała się w czterech ścianach budynku mieszkalnego w niewielkiej miejscowości Aiello del Sabato, w prowincji Avellino (około 40 km na wschód od Neapolu). Z ustaleń śledczych wynika, że koszmar miał swój początek w 2018 roku.
17-letnia wówczas dziewczyna uciekła z domu. Krewni odnaleźli ją w pobliskim lesie i zaraz po tym matka miała zamknąć ją w domu. "Nikt z członków rodziny nie zaprotestował. Matka groziła pozostałym dzieciom (siedmiorgu - red.) i mężowi, że wyrzuci ich na bruk. Makabryczne zeznania dziewczyny zebrał w 14-stronnicowym wniosku o tymczasowe aresztowanie kobiety Marcello Rotondi, prokurator prowadzący sprawę" - informuje dziennik "Quotidiano del Sud".
Sama, w ciemności, bez wody, z wiadrem zamiast toalety
Na odwagę zebrała się w końcu młodsza siostra 21-latki. W sobotę postanowiła po kryjomu zgłosić sprawę służbom. Patrol funkcjonariuszy przyjechał na miejsce. "Kiedy karabinierzy weszli do środka, zastali 21-latkę przykutą do łóżka łańcuchem" - pisze portal vocedinapoli.it. Dziewczyna miała połączone kostki i nadgarstki, żeby nie mogła się swobodnie poruszać. Całość zabezpieczała niewielka kłódka.
Z późniejszych zeznań 21-latki i jej rodzeństwa wynika, że tak wyglądała codzienność ofiary. "Matka zamykała ją w ciemnym pokoju na cały dzień, nie dawała możliwości jedzenia posiłków z całą rodziną. Kiedy uznawała, że należy jej się coś do jedzenia, wydzielała jej resztki, które zostawały po obiedzie, pozwalała je konsumować tylko i wyłącznie na stojąco" - opisuje dziennikarz "Quotidiano del Sud".
Kobieta była jedynym "strażnikiem" klucza do pokoju córki, który odwiedzała raz dziennie, wieczorem. Tylko po to żeby dać jej wyżej wspomniane resztki i opróżnić wiadro, które służyło 21-latce do załatwiania potrzeb fizjologicznych. "Jak wynika z ustaleń karabinierów, córka była przywiązywana do łóżka lub poręczy schodów wewnątrz domu" - relacjonuje portal Otto Pagine.
I matka, i ojciec usłyszeli te same zarzuty
Karabinierzy zatrzymali kobietę w poniedziałek wieczorem. Usłyszała zarzuty dotyczące pozbawienia wolności córki, znęcania się i pobicia, bo śledczy ustalili też, że nie raz znęcała się fizycznie nad 21-latką. "Wcześniej miała ją też zmuszać do pełnienia funkcji służącej i zakazywać się myć" - pisze portal Otto Pagine. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i tymczasowo aresztował kobietę.
46-letniemu ojcu ośmiorga dzieci postawiono identyczne zarzuty ze względu na to, że nie sprzeciwił się koszmarnym praktykom kobiety. Nie został aresztowany, ale ma zakaz zbliżania się do domu rodzinnego.
21-latka i jej siostra, ta, która opowiedziała o wszystkim policji, trafiły do placówki opieki społecznej. Pozostała szóstka rodzeństwa - wszyscy niepełnoletni - zamieszkała razem w rodzinnym domu dziecka.
Źródło: Quotidiano Del Sud, ottopagine.it, vocedinapoli.it
Źródło zdjęcia głównego: Carabinieri Avellino