Wirus Ebola coraz bliżej polskich żołnierzy


Wirus Ebola szaleje i rozprzestrzenia się w zachodniej Afryce. Kolejne przypadki gorączki krwotocznej odnotowano w Mali, gdzie trwa wojskowa operacja Unii Europejskiej. Biorą w niej udział między innymi polscy żołnierze. Czy są bezpieczni?

Lekarze Bez Granic i Światowa Organizacja Zdrowia biją na alarm: wirus Ebola, na który nie ma lekarstwa, wymyka się spod kontroli. - Po raz pierwszy wirus pojawił się w Afryce Zachodniej. To niepokojące, bo dotąd występował tylko w Afryce Centralnej: w Gabonie, Kongo i Ugandzie. Jego pojawienie się na nowych obszarach zwiększa ryzyko kolejnych zachorowań - powiedział Sylvain Baize, dyrektor francuskiego Instytutu Badań nad Gorączką Krwotoczną. W Gwinei gorączka krwotoczna zabiła już ponad 80 osób. Rośnie również liczba możliwych przypadków w Liberii i Sierra Leone. Teraz o wykryciu choroby poinformowały władze Mali. Badania mają wykazać, czy i tym razem powodem jest wirus Ebola. Pacjentów umieszczono w izolatkach.

Stan podwyższonego ryzyka

Najnowsze informacje niepokoją, bo w Mali z misją szkoleniową Unii Europejskiej stacjonuje polski kontyngent. Łącznie 20 osób: 19 żołnierzy i 1 pracownik wojska. Stacjonują w dwóch bazach, w stolicy kraju Bamako oraz oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Koulikoro.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych uspokaja i zapewnia, że z żołnierzami jest stały kontakt. Ryzyko zachorowania ocenia jako niskie. - Główne centrum zachorowań znajduje się ok. 700 km od miejsca, w którym stacjonują nasi żołnierze - powiedział w rozmowie z TVN24 ppłk Piotr Walatek, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego.

Mimo wszystko, podjęto jednak pewne działania. - To działania profilaktyczne, typu unikanie kontaktu ze zwierzętami, nie spożywanie produktów, które nie pochodzą z dostaw wojskowych - tłumaczył.

Kontrola pasażerów i żołnierzy

Koniec misji zaplanowano na połowę maja. Nie ma na razie planów, by powrót żołnierzy przyspieszać. Kiedy już jednak wrócą, przejdą wszelkie niezbędne badania. Tak jak przed wylotem. W związku z wykryciem wirusa Eboli, władze w Mali zarządziły specjalne kontrole pasażerów na lotniskach. Podobnie zrobiono we Francji, gdzie kwarantannie poddaje się przylatujących z Gwinei. Eksperci podkreślają jednak, że ryzyko przeniesienia epidemii do Europy jest bardzo niskie.

Autor: rf/tr/kwoj / Źródło: tvn24

Raporty: