Władze USA poinformowały, że dane osobowe ok. 4 mln byłych i obecnych pracowników władz federalnych mogły paść łupem hakerów. Włamali się oni m.in. do sieci komputerowej agencji rządowej OPM, która przechowuje dane pracowników federalnych. - Problem jest poważny. Wykradzione dane sięgają 1985 r. - poinformował Reutersa pragnący zachować anonimowość urzędnik.
Na piątkowej konferencji prasowej rzecznik Białego Domu poinformował, że wciąż badana jest skala ataku. Dodał, że w poniedziałek przedstawiciele OPM rozpoczną informowanie osób, których dane mogły zostać wykradzione.
Za atakiem stoją Chiny?
Jeszcze w czwartek, reagując na doniesienia, że włamania dokonali hakerzy z Chin, ambasada chińska w Waszyngtonie oświadczyła, że wyciąganie przedwczesnych wniosków jest "nieodpowiedzialne i przynosi skutki odwrotne od zamierzonych".
Wcześniej "Washington Post" podał, powołując się na źródła, że włamania do sieci OPM (Office of Personnel Management) dokonali hakerzy z Chin i nastąpiło to w grudniu zeszłego roku, a odkryto włamanie w kwietniu br. Rzecznik chińskiej ambasady Zhu Haiquan oświadczył, że Pekin podejmuje znaczne wysiłki, by przeciwdziałać cyberatakom. Dodał, że w przypadku ataków dokonanych z zagranicy trudno jest ustalić, skąd pochodzą.
- Wyciąganie przedwczesnych wniosków i formułowanie hipotetycznych oskarżeń jest nieodpowiedzialne i przynosi skutki odwrotne od zamierzonych - oznajmił rzecznik.
Rzecznik Białego Domu poinformował z kolei w piątek, że jest za wcześnie na jakiekolwiek konkluzje dotyczące sprawców ataku.
"Dane sięgają 1985 r."
Jak poinformował w czwartek Departament Bezpieczeństwa Narodowego USA, na narażone na szwank zostały dane z OPM i Departamentu ds. Wewnętrznych. Federalne Biuro Śledcze (FBI) oświadczyło ze swej strony, że wszczęło dochodzenie w sprawie włamania.
Pragnący zachować anonimowość urzędnik poinformował Reutersa, że wykradzione dane sięgają nawet 1985 r.
Jak dodał, dostęp do informacji takich jak data urodzenia, numer ubezpieczenia społecznego czy informacje bankowe mogą pomóc hakerom w zdobyciu haseł do innych stron, także tych zawierających wrażliwe dane na temat systemu obronnego.
Informacje o pracownikach
Według "Washington Post" dane, do których hakerzy mogli zyskać dostęp, to informacje o stanowiskach, szkoleniach i ocenach pracowników federalnych. OMP przechowuje dane o wszystkich pracownikach federalnych, sprawdza też osoby, które ubiegają się o dostęp do tajnych informacji. "Washington Post" przypomina, że podobnego włamania do sieci OPM dokonano w niedawnej przeszłości. Przeprowadzili go w marcu 2014 r. również - według mediów - chińscy hakerzy.
Ich celem były prawdopodobnie dane osób, które wystąpiły o zgodę na dostęp do ściśle tajnych informacji. Hakerom udało się wówczas włamać do kilku baz danych, zanim ich atak został wykryty i zablokowany.
Autor: mac,kg//gak / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: freeimages.com