Pierwszy minister (premier) Szkocji John Swinney zlikwidował w swoim rządzie stanowisko ministra do spraw niepodległości. Choć rządząca Szkocka Partia Narodowa (SNP) podtrzymuje deklaracje, że jej celem jest niepodległość, to rezygnacja z ministra właściwego do tej sprawy interpretowana jest jako brak strategii dojścia do tego celu.
W czwartek John Swinney przedstawił skład swojego rządu, który jeśli chodzi o personalia, jest bardzo podobny do gabinetu jego poprzednika Humzy Yousafa, choć zauważalną różnicą jest brak stanowiska ministra ds. niepodległości.
Stanowisko to powołał właśnie Yousaf, a do kompetencji pełniącej je osoby należało koordynowanie strategii na rzecz niepodległości i prowadzenie komunikacji z ludźmi, firmami i organizacjami w zakresie decentralizacji, niepodległości i konstytucyjnej przyszłości Szkocji.
Spadek poparcia SNP
Niepodległość Szkocji jest centralnym punktem programu rządzącej od 2007 roku Szkocka Partia Narodowa, ale od czasu, gdy brytyjski Sąd Najwyższy w listopadzie 2002 roku orzekł, że władze w Edynburgu nie mają kompetencji, by rozpisać referendum niepodległościowe - które ówczesna pierwsza minister Nicola Sturgeon zapowiedziała na październik 2023 roku - bez zgody rządu w Londynie, wyraźnie widać, że partia nie ma strategii działania.
To jest jednym z głównych powodów spadku poparcia SNP, która w ostatnich tygodniach została doścignięta w sondażach przez szkocką gałąź Partii Pracy. Poparcie dla niepodległości jest wprawdzie wyższe niż dla SNP, ale niewystarczające, by myśleć obecnie o nowym referendum.
W większości przeprowadzonych w tym roku sondaży odsetek osób przeciwnych niepodległości sięgał 50 proc., opowiadających się za secesją - wynosił ok. 45 proc.
Źródło: PAP