Sześć osób zostało rannych w Newcastle w północnej Anglii (Wielka Brytania) po tym, jak samochód staranował grupę pieszych wracających z meczetu po porannej modlitwie. Policja poinformowała, że wypadek najpewniej nie ma związku z terroryzmem. Świadkowie twierdzą, że spowodowała go kobieta, uczestniczka tego samego nabożeństwa, która straciła panowanie nad samochodem.
Ranni to muzułmanie, którzy w niedzielę wracali do domów po porannej modlitwie z okazji Id al-Fitr na zakończenie świętego dla muzułmanów miesiąca, ramadanu.
Lokalne media podają, że do wypadku doszło, kiedy setki ludzi wychodziły z centrum sportowego w Newcastle, gdzie odbyło się nabożeństwo. Służby medyczne w oświadczeniu poinformowały, że do szpitali trafiło sześć osób: troje dorosłych i troje dzieci.
BBC podaje, że 8-letni chłopiec jest w stanie krytycznym.
42-latka zatrzymana
"W niedzielę, około godziny 9.14 (godzina 10.14 w Polsce - przyp. red.) policja utrzymała zgłoszenia dotyczące samochodu, który uderzył w pieszych przed Westgate Sports Centre w Newcastle upon Tyne" - napisała policja w oświadczeniu.
"W śledztwie policja próbuje ustalić, co dokładnie się wydarzyło" - dodano w komunikacie, informując, że na tym etapie nie ma dowodów na to, by był to czyn terrorystyczny.
Policja poinformowała, że zatrzymana została 42-letnia kobieta kierująca autem. Policja zaapelowała do świadków zdarzenia, by zgłaszali się w celu złożenia zeznań.
#Breaking #Newcastle
A vehicle has plowed into pedestrians in what appears to be Muslims celebrating Eid in the UK
Possible terror attack pic.twitter.com/IbFEizeIBb— Red Pill (@IWillRedPillYou) 25 czerwca 2017
"Doszło do wybuchu paniki. Wszyscy krzyczeli"
Telewizja BBC, powołując się na świadków, pisze, że za kierownicą samochodu siedziała kobieta, która brała udział w nabożeństwie. - Chciała odjechać swoim samochodem, ale chyba straciła nad nim panowanie - powiedział świadek.
Uczestnicy porannej modlitwy mówią o panice i zamieszkaniu. - Doszło do wybuchu paniki. Wszyscy krzyczeli, kiedy to się stało - powiedział mężczyzna w rozmowie z BBC.
Inny świadek powiedział, że do wypadku doszło, kiedy ludzie przestali się modlić. - Pojawiło się zamieszanie, usłyszeliśmy krzyki - powiedział i dodał, że pobiegł zobaczyć, co się stało. - Ktoś był uwięziony pod samochodem, więc popchnęliśmy samochód i uwolniliśmy tę osobę.
Świadek powiedział, że w nabożeństwie uczestniczyli lekarze, którzy jako pierwsi pomagali rannym.
Atak na muzułmanów
19 czerwca w Londynie, w dzielnicy w Finsbury Park, doszło do podobnego wypadku, choć w tym przypadku kierowca działał celowo. Kierujący samochodem dostawczym Brytyjczyk Darren Osborne wjechał w grupę wiernych wracających z wieczornej modlitwy w pobliskim meczecie. Zginął jeden mężczyzna, a 10 osób zostało rannych. Wszystkie ofiary to muzułmanie.
Wydarzenia w Finsbury Park były czwartym od marca atakiem w Wielkiej Brytanii określanym przez policję jako terrorystyczny oraz trzecim atakiem, podczas którego wjechano pojazdem w przechodniów. Poprzednich ataków dokonywali islamiści.
Autor: pk//now / Źródło: Reuters, BBC, PAP