Keir Starmer, lider brytyjskiej Partii Pracy, z łatwością obronił swój mandat w czwartkowych wyborach do brytyjskiej Izby Gmin. Wobec zdecydowanego zwycięstwa laburzystów, Starmer w piątek otrzyma od króla Karola III misję stworzenia nowego rządu. Mandat zdobył też były lider laburzystów Jeremy Corbyn.
Zakończyły się wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Według sondażu exit poll wygrała je Partia Pracy, uzyskując 410 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin. Oficjalnie wyniki są sukcesywnie zliczane, ale laburzyści mają już potwierdzoną większość w parlamencie.
Keir Starmer, który od 2015 roku reprezentuje londyński okręg Holborn and St Pancras, zdobył prawie 18 tysięcy głosów - o ponad 11,5 tysiąca więcej niż zdobywca drugiego miejsca, kandydat niezależny.
Starmer powiedział, że zdobyty mandat to dla niego "wielka odpowiedzialność" i zapowiedział, że od razu weźmie się do pracy, by ulepszać Wielką Brytanię.
- Naszym zadaniem jest odnowienie idei spajających ten kraj: narodowe odnowienie - powiedział Starmer. - Zdefiniuje nas walka o zaufanie. Dlatego tak ciężko prowadziliśmy kampanię, aby pokazać, że nadajemy się do sprawowania władzy - dodał.
- Musimy pokazać, że polityką można czynić dobro - mówił przyszły premier.
Były lider laburzystów z mandatem
Laburzyści odnieśli zdecydowane zwycięstwo i po 14 latach w opozycji tworzyć będą rząd, ale w innym londyńskim okręgu, Islington North, odnieśli porażkę.
Mandat obronił tam ich poprzedni lider, Jeremy Corbyn, który po tym jak został wyrzucony przez Starmera z klubu poselskiego laburzystów, a później niedopuszczony do startu w wyborach z listy Partii Pracy, wystartował jako kandydat niezależny. Corbyn zdobył ponad 24 tysiące głosów, a kandydat laburzysów, który zajął drugie miejsce - około 16 tysięcy.
Radykalny socjalista Corbyn, który był liderem Partii Pracy w latach 2015-2020, uzyskał mandat poselski po raz jedenasty.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/NEIL HALL