Druga zmiana dotarła do Anglii. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej pomogą w testowaniu kierowców

Źródło:
PAP, tvn24.pl
Michał Dworczyk o pracy polskich medyków w Dover
Michał Dworczyk o pracy polskich medyków w Dover TVN24
wideo 2/4
Michał Dworczyk o pracy polskich medyków w Dover TVN24

Nasi lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki pracowali w Dover przez całą noc i ranek - powiedział na antenie TVN24 szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Samolot z grupą medyków na pokładzie jest w drodze do Polski. Na miejsce dotarła też zmiana, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy oprócz pomocy w przeprowadzaniu testów, będą również dystrybuować żywność. Od poniedziałku tysiące kierowców zostało uwięzionych w Wielkiej Brytanii, czekając na możliwość powrotu na kontynent. Polacy przylecieli, by testować ich na obecność koronawirusa. Negatywny wynik testu na SARS-CoV-2 to warunek wpuszczenia kierowców na promy do Francji.

Michał Dworczyk, pytany na antenie TVN24 o to, ile czasu może potrwać operacja rozładowania zatoru w Dover odpowiedział, że "nikt nie ma pełnej informacji na temat tego, ile jest tych samochodów". - Zresztą, to też trzeba podkreślić, że nasi lekarze i ratownicy medyczni nie obsługiwali jedynie Polaków, a wszystkich kierowców - mówił.

Dworczyk relacjonował w TVN24, że był z polskimi służbami medycznymi w Dover w ciągłym kontakcie. - Mówili, że bezcenne były miny kierowców z Włoch, Ukrainy, Czech, Litwy, Łotwy czy z Bułgarii, którzy dowiadywali się, że to polscy lekarze, że to polskie pielęgniarki ich testują. Po to, by mogli wyrwać się z tej pułapki, mówiąc kolokwialnie, w której utknęli - podkreślił szef kancelarii premiera.

Dworczyk powiedział też, że kierowcy wyrażali bardzo dużą wdzięczność dla polskiego personelu medycznego, że wspierają nie tylko polskich kierowców, ale wszystkich, którzy tego potrzebowali.

Oglądaj TVN24 w internecie>>> 

W piątek polskie MSZ poinformowało, że brytyjskich medyków, podczas nocnego przeprowadzania testów na COVID-19 wśród uwięzionych kierowców ciężarówek w Dover, wspierało 36 polskich lekarzy. Od czwartku w nocy do piątku rano wykonano kierowcom 1260 testów i wznowiono ruch na granicy.

MSZ wyjaśniło, że medycy użyli szybkich testów antygenowych. 15 tysięcy takich testów przyleciało do Wielkiej Brytanii samolotem razem z polskimi medykami.

"Dzięki ciężkiej, całonocnej pracy brytyjskich oraz polskich medyków wznowiono ruch, który w piątek rano przebiegał dość płynnie" - poinformował w piątkowym komunikacie polski resort spraw zagranicznych. MSZ przypomniało, że w piątek do Wielkiej Brytanii przybyli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Oprócz pomocy w przeprowadzaniu testów, będą również dystrybuować żywność. Dodatkowo, polscy konsulowie koordynują pomoc dla kierowców zorganizowaną przez polską społeczność w Anglii.

"Zabrakło TIR-ów"

W czwartek wieczorem grupa lekarzy, diagnostów, pielęgniarek i ratowników medycznych przyleciała na londyńskie lotnisko Gatwick, po czym udała się do Dover.

"Jesteście wielcy! Dziękujemy!" - napisał Michał Dworczyk we wcześniejszym wpisie na Twitterze, informując o osiągnięciach polskich służb w Wielkiej Brytanii.

Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej w bożonarodzeniowy poranek wylecieli z lotniska wojskowego Poznań-Krzesiny na pokładzie samolotu CASA-295 z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego z Krakowa.

"Medycy będą przeprowadzać testy na obecność koronawirusa polskim kierowcom ciężarówek, którzy utknęli na granicy. Żołnierze wiozą również środki ochrony osobistej. Łącznie na pokładzie wojskowej CASY znajduje się 60 medyków" - poinformowano w komunikacie Wydziału Działań Komunikacyjnych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Rzecznik prasowy Wojsk Obrony Terytorialnej pułkownik Marek Pietrzak przekazał w oddzielnym oświadczeniu, że wśród personelu, który wyleciał do Wielkiej Brytanii, jest 20 żołnierzy WOT delegowanych z 12 Wielkopolskiej Brygady OT. Pozostali to żołnierze Wojsk Lądowych i Specjalnych. "Żołnierze zabrali ze sobą testy antygenowe, żywność i środki ochrony osobistej. Skład grupy misyjnej tworzą ratownicy medyczni, żołnierze z kompetencjami do pobierania wymazów oraz kierowcy" - przekazał płk Pietrzak.

Z lotniska Poznań-Krzesiny w piątkowe przedpołudnie wyleciała do Wielkiej Brytanii grupa zadaniowa polskich żołnierzyDWOT

Operacja wsparcia Polaków na Wyspach Brytyjskich nosi nazwę ZUMBACH – na pamiątkę Jana Zumbacha, pilota Dywizjonu 303.

"Zadaniem polskich żołnierzy będzie, we współdziałaniu z polskimi służbami konsularnymi, udzielenie wsparcia brytyjskim służbom granicznym i medycznym w zakresie zabezpieczenia logistycznego w żywność i wodę oraz badań na obecność koronawirusa kierowców oczekujących na odprawę graniczną w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii. Realizacja powyższych działań została uzgodniona pomiędzy ministerstwami obrony narodowej obu państw" - czytamy też w komunikacie WOT.

Operacja ma się zakończyć 27 grudnia, ale w razie potrzeby możliwe jest jej przedłużenie o dwie doby.

Testy w kabinach. W przypadku pozytywnego wyniku brak kosztów związanych z kwarantanną

Polska ambasada w Londynie zamieściła w mediach społecznościowych praktyczne wskazówki dla kierowców na temat procedur podczas testowania. Odbywa się ono w kabinie kierowcy, a kierowcy nie powinni wychodzić z samochodów podczas testu, chyba że zostaną o to poproszeni przez służby medyczne lub policję. Kierowcy, którzy uzyskają negatywny wynik testu, pokazują go policjantowi na parkingu, by móc wyjechać w stronę portu/Eurotunelu. Wynik należy okazać francuskiej straży granicznej przed wjazdem na prom/pociąg.

Ambasada przypomina, że kierowcy z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa nie będą musieli pokrywać kosztów związanych z odbyciem kwarantanny, która będzie miała miejsce w hotelu Holiday Inn w Rochester. W przypadku pozytywnego wyniku testu kierowca pojedzie na parking hotelu, gdzie zostawi swoją ciężarówkę, zaś właściciel ciężarówki zdecyduje, czy odbierze pojazd podczas okresu odbycia kwarantanny przez kierowcę. Jeśli tak, to firma jest odpowiedzialna za dezynfekcję pojazdu.

Tysiące ciężarówek w kolejce

W Dover, na prowadzącej do tego miasta autostradzie M20, na dawnym lotnisku Manston oraz w innych miejscach hrabstwa Kent w kolejkach stoi kilka tysięcy ciężarówek, z czego znaczna część jest kierowana przez Polaków.

Sytuacja w Dover to skutek niedzielnej decyzji władz Francji, które na 48 godzin zamknęły możliwość wjazdu z Wielkiej Brytanii w związku z rozprzestrzeniającą się tam nową mutacją koronawirusa. Wprawdzie od środy przeprawa przez La Manche znów jest możliwa, ale konieczny do tego jest negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, a rozładowanie korków zajmie co najmniej kilka dni.

W związku z trudną sytuacją w Dover ambasada uruchomiła dwa specjalne całodobowe numery telefoniczne dla osób chcących uzyskać informację lub pomoc: +447825724104 (infolinia ambasady) oraz +442030789618 (infolinia centrum informacji konsularnej).

Autorka/Autor:ads, pp, tas/adso

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/michaldworczyk

Tagi:
Raporty: