"Więzień celebryta" prosi o wcześniejsze zwolnienie. "Udowodnię, że jestem zwyczajnym staruszkiem"

Przez ostatnie dekady Bronson, który obecnie używa nazwiska Salvador, zdobył w Wielkiej Brytanii status "więźnia celebryty" nie tylko za sprawą licznych aktów przemocy, ale także swojej działalności artystycznej i kontrowersyjnego wizerunku. 70-letni obecnie mężczyzna odsiaduje kolejne wyroki - z niewielkimi przerwami - od 50 lat. W poniedziałek rozpoczęło się jego publiczne przesłuchanie w sprawie jego zwolnienia warunkowego. Wcześniejsze siedem podobnych prób zakończyło się dla niego niepowodzeniem. 

Jak utrzymuje Bronson, obecnie jest "pokojowym człowiekiem", który chce "wyjść na wolność i tworzyć własną sztukę". Wygłosił przed komisją oficjalne przemówienie, w którym podał argumenty za pozytywnym rozpatrzeniem złożonego przez niego wniosku. - Po pierwsze, nie jest tajemnicą, że jadam (w więzieniu - red.) owsiankę częściej niż Złotowłosa i trzy misie. I mam tego dość, chcę wrócić do domu - zaczął swoje 10-minutowe wystąpienie.

ZOBACZ TEŻ: Uniewinniony po prawie 40 latach spędzonych w więzieniu. Maurice Hastings "przeżył koszmar"

- Zasłużyłem na najpewniej około 35 z 50 lat, które spędziłem w więzieniu. Byłem bardzo niegrzeczny. Wziąłem 11 zakładników. Nie jestem z tego dumy, ale nie zawstydza mnie to - kontynuował przed komisją Bronson, cytowany przez BBC. - Walczyłem z systemem, to był mój sposób na odegranie się - wyjaśnił, opowiadając o incydentach z przeszłości. - Spałem w pasach bezpieczeństwa, spałem w kaftanach bezpieczeństwa. Ale jak długo jeszcze musi to trwać? - zapytał retorycznie. 

Jak tłumaczył, na przestrzeni lat znacząco się zmienił, uspokoił i jest gotów na zwolnienie. - Jestem teraz wyluzowanym człowiekiem, czuję się z sobą dobrze. Radzę sobie z różnymi sytuacjami sto razy lepiej niż kiedyś - przekonywał Bronson. Mowę zakończył, wyznając, że "nie ma już w sobie złości" i "odrodził się na nowo jako artysta". Wspomniał również, że jego wyjście na wolność było "ostatnim pragnieniem" jego nieżyjącej już matki. Po wygłoszeniu przemówienia zabierał głos jedynie podczas odpowiadania na bezpośrednie pytania komisji. 

Udzielając odpowiedzi, opowiedział o kilku zdarzeniach z wcześniejszych lat. Opisał swoją przygodę z amatorskim boksem, którą odbył podczas krótkiego czasu na wolności, w trakcie której "pięć razy walczył z mężczyznami, a raz z rottweilerem", a także dzień, w którym rozebrał się na środku celi i "wysmarował" swoje nagie ciało masłem. Jak jednak skonkludował, "prędzej czy później trzeba wydorośleć". Zapytany o plany na przyszłość, zaznaczył, że po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku chciałby chodzić po trawie, na wystawy sztuki i na basen. - Dajcie mi szansę, a udowodnię wam, że jestem zwyczajnym staruszkiem, który chce ruszyć naprzód ze swoim życiem - zwrócił się do członków komisji. 

ZOBACZ TEŻ: Zabójca Roberta F. Kennedy'ego nie wyjdzie warunkowo na wolność

Poproszona o opinię w sprawie Bronsona kierownik jego zakładu karnego oceniła, że jego "zdolności do kontrolowania emocji się poprawiły", a sam więzień "rzadziej wybuchał". Jak dodała, w ostatnich latach "nie było przejawów przemocy" z jego strony. Kierownik wyjaśniła jednak, że po ewentualnym wyjściu na wolność 70-latek mógłby mieć trudności z odnalezieniem się w społeczeństwie. - Nie miałby umiejętności, (potrzebnych do - red.) poradzenia sobie z tak dużą zmianą w tak krótkim czasie - zawyrokowała.

Obecnie Bronson zdecydowaną większość dnia spędza w swojej celi. Na wyjścia do ogrodu czy na siłownię może poświęcać jedynie godzinę dziennie. Pozostały czas spędza w zamknięciu, gdzie słucha radia lub tworzy obrazy. Podtrzymuje również korespondencję mailową z osobami, które masowo się z nim kontaktują. 

Komisja do spraw zwolnień warunkowych ma zadecydować, czy mężczyzna w dalszym ciągu stwarza zagrożenie dla społeczeństwa i czy może zostać zwolniony z ośrodka zamkniętego lub przeniesiony do więzienia o mniejszym rygorze. Jej obrady mają zostać wznowione 8 marca. 

ZOBACZ TEŻ: Guru skazany za morderstwo wyszedł z więzienia, choć odsiaduje dożywocie. "Zobaczcie, jak kpi z systemu"

70-letni obecnie więzień urodził się jako Michael Gordon Peterson. Od tego czasu zmieniał trzykrotnie swoje personalia na kolejno: Charles Bronson, Charles Ali Ahmed i Charles Salvador. Najszerzej znany jest jednak pod pierwszym z przybranych nazwisk.

Pierwszy raz został skazany w 1974 roku za włamanie, napaść z zamiarem rabunku i posiadanie broni palnej. Od tego czasu dopuścił się również serii brutalnych aktów przemocy względem współwięźniów i personelu zakładów karnych, w których przebywał. Podczas pobytu w ośrodkach karnych dwukrotnie wziął zakładników. Po raz pierwszy - w 1997 roku - jego ofiarą padli naczelnik więzienia, członkowie personelu oraz współwięźniowie. Podczas drugiego takiego występku, w zakładzie karnym w Hull, przez trzy dni przetrzymywał jako zakładnika tamtejszego nauczyciela plastyki. 

Bronson znany jest za sprawą filmu z 2008 roku, opartego na jego historii, w którym w rolę główną wcielił się Tom Hardy. W zamknięciu napisał kilkanaście książek, w tym pozycję o budowaniu muskulatury bez stosowania odżywek i suplementów anabolicznych pod tytułem "Solitary Fitness". 70-latek pisze również wiersze i maluje. Jego prace są nagradzane i wystawiane. Do jego rozpoznawalności przyczynił się również ślub z aktorką Paulą Williamson, który wziął w 2014 roku. Był to trzeci związek małżeński Bronsona. Cztery lata po jego zawarciu skazaniec złożył wniosek o rozwód, a małżeństwo zostało unieważnione.