Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał za obraźliwą dla amerykańskich Żydów ostrą wypowiedź wiceszefowej MSZ w jego rządzie Cipi Hotoweli dotyczącą m.in. ich krytyki pod adresem Tel Awiwu z powodu braku woli porozumienia z Palestyńczykami.
- Kochamy wszystkich Żydów w diasporze. Są nieodłączną częścią naszego narodu - brzmiał komentarz premiera Netanjahu, który piastuje również tekę ministra spraw zagranicznych, na temat krytycznych opinii pani Hotoweli o amerykańskich Żydach.
"Nie wiedzą, co się czuje, gdy atakują nas rakietami"
Wiceszefowa izraelskiego MSZ w wywiadzie dla kanału informacyjnego izraelskiej telewizji i24 komentowała odwołanie jej wystąpienia na Uniwersytecie Princeton z powodu protestów żydowskich studentów oraz dystans, jaki utrzymuje się między żydowską społecznością w Stanach Zjednoczonych a rządem Izraela, zwłaszcza w kwestii braku porozumienia pokojowego z Palestyńczykami.
Hotoweli twierdziła w wywiadzie, że istnieje w tej kwestii coś w rodzaju "dyktatury liberałów", i zastawiała się nad postawą młodego pokolenia Żydów w USA. "Być może - powiedziała - są zbyt młodzi, aby wiedzieć, co czuje Żyd, który nie ma swej żydowskiej ojczyzny, żydowskiego państwa".
- Istnieje jeszcze jedna sprawa. Niezrozumienie złożoności sytuacji w regionie. Większość Żydów (w USA) nie ma dzieci, które odbywają służbę wojskową, idą do Marynarki, jadą do Afganistanu lub do Iraku. Większość prowadzi wygodne życie. Nie wiedzą, co się czuje, gdy atakują nas rakietami - mówiła.
Netanjahu podkreślił ze swej strony, że "nie ma powodów do takich ostrych krytycznych wystąpień". Dodał, że słowa pani wiceminister "nie wyrażają stanowiska Państwa Izrael".
Autor: adso / Źródło: PAP