Urzędnik NATO potwierdził w rozmowie z CNN, że Rosja od pół roku nasila działania destabilizacyjne wymierzone w kraje Sojuszu. Moskwa rekrutuje osoby poszukujące zarobku do prowadzenia akcji dywersyjnych także w Polsce.
Jak wyjaśnił urzędnik w rozmowie z CNN, działania rosyjskiego wywiadu "są wymierzone we wszystko, od fabryk po magazyny, osoby decyzyjne bądź punkty odbioru dostaw" wsparcia zachodniego dla Ukrainy. - Rosja próbuje wpędzić naszych sojuszników w poczucie wstydu - powiedział rozmówca CNN.
Zwrócił uwagę, że gra Rosji jest niebezpieczna, "bo może naruszyć czerwone linie" państw Sojuszu, które mogłyby aktywować artykuł 5, oznaczający zaangażowania całego NATO w obronę zaatakowanego kraju członkowskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Konkluzje szczytu NATO. Rosja największym zagrożeniem >>>
"Rosja używa całego spektrum działań destabilizujących, widzimy wszystko - od bardzo precyzyjnych operacji w Europie, z 400 tysiącami euro wynagrodzenia w zamian za prowadzenie działań destabilizacyjnych, aż po zwykłych złodziejaszków zatrudnianych za parę tysięcy" - powiedział rozmówca CNN.
Działania rosyjskich służb w Polsce
Działania rosyjskich służb są wycelowane przede wszystkim w kraje graniczące z Ukrainą i bezpośrednio z Rosją, w tym w Polskę i kraje bałtyckie. W tym rejonie operacje destabilizacyjne są wyjątkowo częste.
CNN porozmawiało z Maksimem, Ukraińcem, który wyjechał z kraju w poszukiwaniu pracy i dostał na Telegramie wiadomość z ofertą od mężczyzny posługującego się imieniem Andrzej. Śledztwo polskich służb dowiodło, że w Polsce działania dywersyjne dla Rosji prowadziło co najmniej 16 osób z Ukrainy i Białorusi. Wszyscy zostali złapani w lutym minionego roku. Maksim za wykonywanie zleceń Andrzeja dostał wyrok 6 lat pozbawienia wolności.
Maksim mówił, że "nie czuł się w obowiązku walczyć z rosyjskim najeźdźcą, ponieważ jego ojczyzna nigdy dla niego niczego nie zrobiła". - Nie uważam, że jeśli urodzisz się w danym kraju, musisz za niego walczyć - powiedział. Dodał, że "nie jest ani proukraiński, ani prorosyjski, tylko bezstronny".
Po jakimś czasie zdał sobie jednak sprawę, że to, co robi, jest złe i chciał zakończyć współpracę z Andrzejem, ale został ujęty przez polskie służby. Maksim jest jednym z wielu ludzi, którzy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zostali schwytani przez polskie służby i oskarżeni o szpiegostwo.
"Doświadczyliśmy wzmożonej działalności"
Krajem zmagającym się z wrogimi operacjami Rosji jest również Estonia. W lutym, gdy zniszczony został samochód ministra spraw wewnętrznych, służby estońskie aresztowały 10 podejrzanych o szpiegowanie dla Rosji.
Rzecznik estońskiej agencji wywiadu wewnętrznego KAPO powiedział CNN: "doświadczyliśmy wzmożonej działalności szpiegów jesienią i zimą". Dodał również, że "Rosja jest wystarczająco duża, aby toczyć wojnę z Ukrainą i równocześnie realizować działania szpiegowskie wymierzone w kraje Europejskie, przeciwko nam".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock