Prokurator generalna Wenezueli Luisa Ortega ogłosiła w środę, że rozpoczęto śledztwo w sprawie podejrzeń o oszustwa, do których miało dojść podczas niedzielnych wyborów do Zgromadzenie Konstytucyjnego zwołanych przez prezydenta Nicolasa Maduro i zbojkotowanego przez opozycję.
Ortega powiedziała w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNN, że wyznaczyła "dwóch sędziów śledczych do zbadania czterech dyrektorów Krajowej Rady Wyborczej (CNE) za ten skandaliczny akt".
Prokurator generalna nawiązywała do oskarżeń o manipulację wysuniętych przez firmę zajmującą się liczeniem głosów.
Różnica miliona głosów
W środę firma SmartMatic z siedzibą w Londynie, która od 2004 roku jest odpowiedzialna za głosowania w Wenezueli, poinformowała, że dane dotyczące frekwencji podczas niedzielnych wyborów do Konstytuanty zostały zmanipulowane.
Szef SmartMatic Antonio Mugicala ocenił podczas konferencji prasowej, że "różnica miedzy faktyczną frekwencją a tą ogłoszoną przez władze wynosi co najmniej milion głosów".
Krajowa Rada Wyborcza podała w poniedziałek, że w głosowaniu wzięło udział ponad osiem milionów ludzi, czyli 41,5 proc. uprawnionych. Opozycja zakwestionowała te dane.
- Mamy do czynienia z wydarzeniem bez precedensu, które stanowi przestępstwo - podkreśliła Ortega. W poniedziałek skrytykowała ona Konstytuantę i "dyktatorskie ambicje" prezydenta Maduro, który zastąpił zmarłego w 2013 roku Hugo Chaveza.
Ortega ostatnio zerwała z obozem władzy i stała się jedną z jego największych przeciwniczek.
Protesty przeciw wyborom
Niedzielnym wyborom do Zgromadzenia Konstytucyjnego towarzyszyła przemoc. W całym kraju podczas starć demonstrantów z policją zginęło 10 osób. Opozycja zbojkotowała głosowanie, uznając je za próbę pełnego zawłaszczenia władzy przez szefa państwa, którego mandat wygasa w 2019 roku.
Maduro przesunął z czwartku na piątek inauguracyjne posiedzenie Konstytuanty. Jej członkowie będą mieli praktycznie nieograniczony czas na dokonanie zmian w prawodawstwie, w tym dotyczących wyborów nowego parlamentu. W obecnym większość miejsc zajmują przeciwnicy Maduro.
W ciągu trwających od początku kwietnia demonstracji antyprezydenckich śmierć poniosło już ponad 120 osób.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP