Mam wiele blizn - wyznała Wenezuelka Linda Lopez, która kilkanaście lat temu została porwana, torturowana i wielokrotnie gwałcona. Spędziła później rok w szpitalu, gdzie przeszła 15 operacji rekonstrukcji twarzy i narządów płciowych. Od lat dochodzi swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości, który jej zdaniem zawodzi kobiety. Teraz wydała książkę opowiadającą o piekle, które przeszła i o traumatycznej sądowej batalii. Publikacja pod tytułem "Podwójna zbrodnia" ożywiła debatę na temat przemocy wobec kobiet w tym południowoamerykańskim kraju.
Wenezuelka Linda Lopez została w 2001 roku porwana. Miała 18 lat. Była przetrzymywana przez prawie cztery miesiące w mieszkaniu w Caracas, wielokrotnie gwałcona i torturowana. Teraz wydała książkę opowiadającą o jej doświadczeniach i wieloletniej walce o rozpatrzenie sprawy w sądzie w systemie, który - jak twierdzi - wciąż zawodzi wenezuelskie kobiety. Publikacja nosi tytuł "Double Crime" (ang. "Podwójna zbrodnia").
Książkę napisała wspólnie z prawniczką Danielą Kravetz oraz Luisą Kislinger, wenezuelską pisarką i aktywistką. Wydanie tytułu ożywiło debatę o przemocy wobec kobiet i dziewcząt, której skala w Wenezueli, według działaczy społecznych, pozostaje w cieniu kryzysu gospodarczego.
Wspomnienie "przerażającej męki"
W swojej książce Lopez, lepiej znana jako Linda Loaiza (to jej dwa imiona), opisuje piekło, przez które przeszła po porwaniu. Wspomina - jak pisze Reuters - "przerażającą mękę", kiedy była kneblowana i zakuwana w kajdanki, bita szklanymi butelkami, przypalana papierosami i gwałcona. Wszystko to działo się między marcem a lipcem 2001 roku.
W związku z tą sprawą Luis Carrera, syn znanego naukowca z Caracas, został aresztowany w listopadzie 2001 roku, a w 2006 roku skazany za pobicie i porwanie. Ostatecznie spędził sześć lat w więzieniu. Sąd potwierdził przy tym, że kobieta była gwałcona, ale uwolnił Carrerę od zarzutów gwałtu, ponieważ sędziowie uznali, że nie było wystarczających dowodów na to, że to on był sprawcą.
"To była porażka systemu" - powiedziała Lopez w rozmowie z Reutersem. Jej zdaniem zaniechanie karania za gwałt wysyła do społeczeństwa, do potencjalnych sprawców, sygnał: "Zrób to. Masz carte blanche. Możesz".
"Mam wiele blizn"
Lopez została uwolniona przez policję i strażaków 19 lipca 2001 roku, kiedy Carrera po raz pierwszy zostawił ją w mieszkaniu samą i niezwiązaną. Wtedy udało jej się wezwać pomoc. Spędziła później rok w szpitalu, gdzie leczyła złamaną szczękę i połamane żebra. Przeszła 15 operacji rekonstrukcji twarzy i narządów płciowych.
"Mam wiele blizn" - wyznała, podkreślając, że są to zarówno okaleczenia psychiczne, jak i fizyczne.
Przeciągające się postępowanie
Sprawa Lopez znalazła się na sztandarach organizacji broniących praw kobiet. Oceniano, że opóźnienie w postępowaniach sądowych było spowodowane wysoką pozycją społeczną rodziny Carrera. Organizacje praw człowieka twierdzą, że władze często uchylają dochodzenia i nie ścigają aktów przemocy oraz przestępstw na tle seksualnym, gdy napastnicy są mężczyznami z koneksjami. Zarzucają także, że rząd nie robi wystarczająco dużo, by pomagać kobietom w ucieczce od oprawców i w powrocie do zdrowia fizycznego i psychicznego po doświadczeniu przemocy.
Agencji Reutera nie udało się dotrzeć do Luisa Carrery, by uzyskać jego komentarz w związku z publikacją książki. Jego ojciec, pisarz i krytyk literacki Gustavo Carrera, nie odpowiadał na maile z prośbą o wyrażenie opinii.
Sąd orzekł, że Lopez ma dostać odszkodowanie. Tak się nie stało
Lopez kilka lat temu zwróciła się ze swoją sprawą do Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka z siedzibą w Kostaryce, który jest częścią systemu ochrony praw człowieka Organizacji Państw Amerykańskich. Ten w 2018 roku orzekł, że Wenezuela nie zdołała właściwie jej ochronić przed napaściami seksualnymi.
Kobieta poinformowała, że jej kraj do tej pory nie zastosował się do kluczowych elementów wyroku, który między innymi nakazał wypłacenie jej odszkodowania. Prokurator generalny Tarek Saab powiedział Reutersowi, że jego biuro prowadzi rozmowy z ministrem spraw zagranicznych i ministrem ds. kobiet, aby ustalić, jak zareagować na wyrok.
Fala oskarżeń o molestowanie
Dyskusja na temat praw kobiet w Wenezueli nasiliła się w kwietniu z powodu zalewu oskarżeń o molestowanie seksualne wobec muzyków i artystów. Wenezuela z zasady nie publikuje statystyk dotyczących przemocy wobec kobiet, także przemocy domowej, choć tego rodzaju przestępczość jest powszechnym problemem w Ameryce Łacińskiej, który dodatkowo nasilił się podczas pandemii COVID-19. Wynika to z danych amerykańskiej organizacji non-profit International Rescue Committee, która opublikowała na ten temat raport w czerwcu ubiegłego roku.
Prokurator Saab w komunikacie przekazanym agencji Reuters przekonywał, że rząd aktywnie ściga przypadki przemocy domowej i że prawa kobiet są gwarantowane przez konstytucję. Dodał, że prokuratorzy badali 185 przypadków zabójstw kobiet między styczniem a listopadem 2020 roku i 53 przypadki w pierwszych trzech miesiącach 2021 roku.
Dane te kwestionuje Femicide Monitor, grupa z organizacji Watchdog. Wyliczyła ona, że 256 kobiet zostało zamordowanych w Wenezueli w 2020 roku, a 73 od stycznia do kwietnia tego roku.
Źródło: Reuters, voanews.com