Węgrzy zgromadzili się pod siedzibą państwowej telewizji MTVA i protestowali przeciwko upolitycznieniu mediów publicznych. Opozycja domaga się likwidacji "fabryki propagandy". - Dzisiejsze media publiczne w Węgrzech to międzynarodowy skandal. Mamy już dość - powiedział lider opozycji Peter Magyar. W odpowiedzi państwowy nadawca oskarżył organizatorów protestów o formowanie uzbrojonych bojówek.
W sobotę po południu kilka tysięcy osób zebrało się przed siedzibą państwowej telewizji MTVA. Lider centroprawicowej partii opozycyjnej TISZA (Tisztelet es Szabadsag - Szacunek i Wolność) Peter Magyar odczytał i nakleił na drzwiach wejściowych do budynku nadawcy 16 postulatów.
- Mamy już dość złośliwości, kłamstw, propagandy, nasza cierpliwość się wyczerpała - powiedział Magyar do tłumu. Demonstranci żądali się m.in. likwidacji "fabryki propagandy" i przywrócenia prawdziwych mediów publicznych, a także natychmiastowego zwolnienia szefa MTVA Daniela Pappa. - Dzisiejsze media publiczne w Węgrzech to międzynarodowy skandal. Mamy już dość -powiedział 43-letni lider opozycji.
W podobnym tonie wypowiedział się niezależny poseł Akos Hadhazy, który ocenił, że siedziba MTVA jest najsilniejszym bastionem władzy w kraju. Wezwał dyrektorów programów informacyjnych, którzy fałszują wiadomości do rezygnacji i do prawnego zakazu propagandy rządowej.
"Antybohater" mediów publicznych
Wprawdzie MTVA na swojej antenie opublikowała relację z opozycyjnej demonstracji, jednak w jej trakcie oraz w późniejszych serwisach informacyjnych najpierw oskarżyła Magyara o grożenie w swoim liście otwartym przemocą, a później zarzuciła mu i jego współpracownikom nawoływanie do przemocy.
Na antenie państwowego nadawcy padły zarzuty, jakoby Magyar powierzył swoim współpracownikom stworzenie oddziału szturmowego, a także planował zaatakowanie siedziby MTVA z użyciem siekier i kilofów. Oprócz tego publicyści przekonywali, że zrealizowanie postulatów Magyara prowadziłoby do "przywrócenia nadzoru politycznego nad mediami publicznymi".
Peter Magyar, który wcześniej był członkiem rządzącego Fideszu, zdobył szerszą popularność na początku roku w wyniku odejścia z partii i rezygnacji ze wszystkich zajmowanych stanowisk. Zrobił to w reakcji na ułaskawienie przez ówczesną prezydent Węgier Katalin Novak skazanego za tuszowanie przestępstw pedofilskich wicedyrektora domu dziecka.
Po opuszczeniu partii Viktora Orbana, Magyar rozpoczął działalność opozycyjną, skupiając się nie tylko na budowaniu nowej partii opozycyjnej czy organizowaniu demonstracji, ale także na ujawnianiu patologii obecnego rządu. W ostatnich miesiącach Magyar stał się głównym "antybohaterem" mediów publicznych, które skupiają się na krytyce i atakowaniu nowego lidera opozycji.
Według najnowszych sondaży zarejestrowana w tym roku partia Magyara TISZA ma 39 proc. poparcia, podczas gdy na Fidesz Orbana swój głos oddałoby 43 proc. ankietowanych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/SZILARD KOSZTICSAK HUNGARY OUT