Papież Franciszek ucałował numer obozowy wytatuowany na ręce byłej więźniarki niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau Lidii Maksymowicz.
Do spotkania doszło w trakcie audiencji na dziedzińcu Świętego Damazego w Watykanie. Papież witał się z jej uczestnikami, rozmawiał i błogosławił.
W czasie kilkuminutowej rozmowy z Lidią Maksymowicz z Krakowa papież nachylił się i pocałował ją w rękę w miejscu, gdzie ma numer obozowy.
Lidia Maksymowicz do obozu Auschwitz-Birkenau trafiła jako Luda Boczarowa – Białorusinka. Została uznana za trzyletniego wroga Trzeciej Rzeszy. Razem z matką i dziadkami. Kiedy jej ojciec z Armią Czerwoną poszedł na front, reszta rodziny ukrywała się z partyzantami w lesie. – Byłam zahartowanym dzieckiem wojny – powie później. Być może to uratowało jej życie i pozwoliło przetrwać warunki w obozie koncentracyjnym. Kiedy trafiły do więzienia w Białorusi, matka powtarzała jej: "Nie płacz, bo zabiją". Zapamiętała. Nie płakała nawet wtedy, gdy w prymitywny, bolesny sposób tatuowano jej na przedramieniu obozowy numer – 70072.
Lidia Maksymowicz przeżyła Auschwitz ale usłyszała, że jej matce to się nie udało. To nie była prawda. Spotkały się wiele lat po wojnie. Życie przeżyły osobno.
Lidia Maksymowicz jest bohaterką filmu "70072, dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić" , zrealizowanego przez włoskie stowarzyszenie La Memoria Viva. Jego premiera odbyła się online 27 stycznia tego roku, w Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Źródło: PAP