Na przedmieściach Waszyngtonu, podczas pogrzebu, doszło do kłótni między właścicielem domu pogrzebowego a żałobnikami. Według policji mężczyzna w pewnym momencie wyciągnął broń i oddał dwa strzały. Zabił 30-letniego przyjaciela rodziny 10-latki, którą właśnie chowano. Dziewczynka była ofiarą innej strzelaniny.
Do zdarzenia doszło 6 czerwca na cmentarzu w miejscowości Suitland nieopodal stolicy USA. Portal NBC News wyjaśnia, powołując się na informacje policji, że 48-letni Wilson Chavis, właściciel domu pogrzebowego organizującego ceremonię, tuż przed jej rozpoczęciem miał wdać się w kłótnię z dwoma przedstawicielami konkurencyjnej firmy. Mężczyzna miał być z nimi w konflikcie na tle biznesowym od dłuższego czasu. Według policyjnej relacji zachowanie Chavisa nie spodobało się części żałobników. Między właścicielem domu pogrzebowego a uczestnikami ceremonii miało dojść do sprzeczki, podczas której 48-latek oddał dwa strzały. Jeden z nich śmiertelnie ranił 30-letniego Ronalda Stevena Banksa, który podczas pogrzebu niósł trumnę. Mężczyzna zmarł w szpitalu.
Ranna w wyniku strzelaniny została również niezidentyfikowana kobieta. Cytowany przez NBC News przedstawiciel lokalnej policji przekazał, że odniosła ona lekkie obrażenia i opuściła już szpital.
Chavis uciekł z miejsca zdarzenia, jednak szybko został zatrzymany przez policję. Trafił do aresztu, usłyszał już zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Policja opublikowała jego zdjęcie. Jak przekazano w policyjnym komunikacie grozi mu dożywocie.
Waszyngton. 10-latka zastrzelona, gdy jechała autem
NBC News informuje, że w trumnie, którą miał nieść Banks, znajdowało się ciało 10-letniej Arianny Davis. Dziewczynka zginęła 14 maja, a więc w dniu, gdy Amerykanie obchodzą Dzień Matki. Do tragedii doszło w północnej części Waszyngtonu. Portal wyjaśnia, że w kierunku samochodu, którym Davis podróżowała wraz z rodziną, wystrzelono "grad kul", a jedna z nich trafiła w 10-latkę. Lekarzom nie udało się uratować jej życia. Sprawców nadal nie schwytano.
Antionette Belk, matka Arianny, w rozmowie ze stacją NBC Washington przekazała, że Banks był bliskim przyjacielem rodziny 10-latki i zainterweniował, gdy zobaczył, jak Chavis zakłóca pogrzeb, wszczynając kłótnię tuż przed jego rozpoczęciem. Postrzelona kobieta to kuzynka zastrzelonej dziewczynki. Belk wyjaśniła, że w trakcie sprzeczki z uczestnikami ceremonii 48-letni właściciel domu pogrzebowego miał krzyknąć: "To ciało należy do mnie!". Opluł też podobno jednego z żałobników - wujka Arianny. Belk zaznaczyła, że kłótnia Chavisa z konkurentami "nie miała nic wspólnego z nią ani jej rodziną". - Jestem w szoku, że coś takiego stało się na pogrzebie mojej córki. Nie zdążyłam nawet jej pochować, a już doszło do kolejnej tragedii. To trauma dla mnie, dla moich dzieci, dla całej naszej rodziny - powiedziała matka zastrzelonej w połowie maja 10-latki.
ZOBACZ TEŻ: 6-latek przed śmiercią ważył 8 kilogramów. Matka miała zamykać go w szafie, by "nauczył się dyscypliny"
Źródło: NBS News, NBC Washington
Źródło zdjęcia głównego: PRINCE GEORGE'S COUNTY POLICE DEPARTMENT