Prokuratura federalna Niemiec wychodzi z założenia, iż zabójstwo chadeckiego polityka Waltera Luebcke miało podłoże skrajnie prawicowe. Na razie wyklucza, aby sprawca miał wspólników lub działał w skrajnie prawicowej organizacji przestępczej.
- Na podstawie dotychczasowych ustaleń zakładamy, że chodzi o skrajnie prawicowe podłoże czynu - oświadczył w poniedziałek rzecznik prokuratury w Karlsruhe Markus Schmitt, mówiąc o "zamachu politycznym".
Podejrzanym jest zatrzymany w sobotę w Kassel 45-letni Stephan E. Przebywający w areszcie śledczym mężczyzna został oskarżony o zabicie Luebckego strzałem w głowę z broni palnej, z bliskiej odległości.
Kassel w kraju związkowym Hesja jest oddalone o około 20 kilometrów od wsi, w której mieszkał i w której został znaleziony po śmierci Luebcke.
Tezę o skrajnie prawicowym motywie zbrodni prokuratura opiera zwłaszcza na wcześniejszych publicznych wypowiedziach E. oraz jego postępowaniu w przeszłości.
Pytania o przeszłość napastnika
Media podają, że Stephan E. był kilkakrotnie karany, między innymi za zakłócanie porządku publicznego, uszkodzenie ciała i posiadanie broni, przynajmniej w przeszłości miał powiązania ze środowiskami skrajnie prawicowymi. Według internetowego wydania dziennika "Die Zeit", mężczyzna w 1993 roku dokonał ataku z użyciem tzw. bomby rurowej na ośrodek dla uchodźców w Hesji.
Z kolei z informacji uzyskanych przez tygodnik "Der Spiegel" wynika, że E. był aktywny w środowisku związanym z heskimi strukturami neonazistowskiej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD), a w 2009 roku miał wraz z innymi prawicowymi radykałami atakować uczestników pierwszomajowej manifestacji zorganizowanej w Dortmundzie przez centralę związkową DGB.
Został wówczas skazany na siedem miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Śledztwo specjalnej grupy zadaniowej
W poniedziałek prokuratura federalna przejęła nadzór nad śledztwem ze względu na jego "szczególną wagę" - podkreślił rzecznik. Dodał, że obecnie trwa analizowanie bogatego materiału dowodowego zabezpieczonego podczas akcji policji.
Po zabójstwie Luebckego policja i prokuratura w Hesji powołały do zbadania tej zbrodni specjalną 50-osobową grupę zadaniową.
Według "Sueddeutsche Zeitung", który powołuje się na jednego ze śledczych, służby badają śmierć Luebckego ze szczególną starannością, gdyż wyciągnęły wnioski z niedociągnięć w śledztwach w sprawie skrajnie prawicowej organizacji NSU, gdzie motyw skrajnie prawicowy odkryto z dużym opóźnieniem, oraz w sprawie islamistycznego zamachu na bożonarodzeniowy jarmark w Berlinie Anisa Amriego, gdy szwankowała współpraca służb.
Zastrzelony z krótkiej broni
Zwłoki Luebckego, 65-letniego polityka CDU, zostały znalezione na początku czerwca na tarasie jego domu, 20 kilometrów od Kassel. Jak poinformował prowadzący sprawę prokurator Horst Streiff, obdukcja wykazała, że Luebcke został zastrzelony z broni krótkiej z bliskiej odległości.
Podczas kryzysu migracyjnego w 2015 roku opowiadał się on za przyjmowaniem uchodźców i budową schroniska dla nich na terenach podlegających jego administracji. Wywołało to żywiołowy sprzeciw mieszkańców miejscowości branych pod uwagę jako lokalizacja oraz spowodowało, że Luebcke kilkakrotnie otrzymywał pogróżki.
Autor: akw\mtom / Źródło: PAP