Siły koalicji pod wodzą USA najprawdopodobniej odegrały rolę w wybuchach, które miały miejsce w marcu w Mosulu, w wyniku których śmierć ponieśli iraccy cywile - oświadczył we wtorek gen. Stephen Townsend. Zaznaczył jednak, że także dżihadyści mogli się do nich przyczynić, a użyta przez koalicję amunicja nie powinna doprowadzić do zawalenia się budynku, w którym przebywały ofiary.
Gen. Stephen Townsend, dowódca sił USA do walki z tak zwanym Państwem Islamskim w Iraku i Syrii, zastrzegł jednak, że śledztwo trwa i równie dobrze odpowiedzialni za to mogą być dżihadyści.
- Moja wstępna ocena jest taka, że to my prawdopodobnie odegraliśmy rolę w zabiciu tych osób, ale to, czego nie wiem to to, czy oni (cywile) zostali tam zgromadzeni przez wroga. Wciąż musimy dokonać pewnej diagnozy - powiedział generał na briefingu Pentagonu, łącząc się z Iraku.
Wybuch i zawalone budynki
Sprzeczne doniesienia pojawiły się po eksplozji, do której doszło 17 marca w dzielnicy Dżadida w zachodnim Mosulu, gdzie wojska irackie wspierane z powietrza przez siły antyislamistycznej koalicji walczą z bojownikami IS, aby wyprzeć ich z tego miasta.
Obecnie w Mosulu śledczy badają, czy to siły koalicji czy też dżihadyści spowodowali wybuch, który zniszczył budynki i mógł zabić ponad 200 osób.
- Moje pierwsze wrażenie jest takie, że wróg miał w tym swój udział. Możliwe również, że nasz atak odegrał w tym jakąś rolę - powiedział Townsend. - Myślę, że najpewniej chodzi o pewnego rodzaju kombinację, ale (...) naprawdę nie mogę powiedzieć (tego) na pewno i musimy pozwolić, aby wyjaśniło to śledztwo - dodał.
Generał zastrzegł jednocześnie, że broń, której używały siły koalicji w Mosulu podczas ostatniego ataku z powietrza, nie powinna spowodować tak dużego wybuchu, w wyniku którego zawalił się cały budynek. - Używana przez nas amunicja nie powinna spowodować zawalenia się całego budynku, więc to jedna z tych rzeczy, których próbujemy się dowiedzieć w procesie dochodzeniowym, ponieważ mamy (...) amunicję w naszym magazynie, która może spowodować zawalenie się całych budynków. Ale to nie jest to, czego użyliśmy w tym przypadku - powiedział Townsend.
Sprzeczne informacje
W niedzielę dowództwo irackiego wojska poinformowało, powołując się świadków, że ze zburzonego budynku w zachodnim Mosulu, w którym IS podłożyło ładunki wybuchowe, wydobyto zwłoki 61 osób i nic nie wskazuje na to, by budynek został zbombardowany przez międzynarodową koalicję. Według irackiej armii w budynku podłożono ładunki wybuchowe, a bojownicy IS zapędzili do piwnicy cywilów, by używać ich jako żywych tarcz.
Oświadczenie wojska różni się od doniesień świadków i przedstawicieli lokalnych władz. Według nich z gruzów domu w dzielnicy Dżadida wydobyto około 200 zwłok, a budynek został zniszczony 17 marca w nalocie sił antyislamistycznej koalicji, wymierzonym w bojowników i sprzęt terrorystów.
Nadal nie wiadomo, co dokładnie wydarzyło się wówczas w tym miejscu, a różniące się doniesienia trudno weryfikować ze względu na toczące się w Mosulu walki między islamistami a siłami rządowymi, wspieranymi przez lotnictwo koalicji.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP