W Brecon Beacons - górzystym regionie południowej Walii - trwa akcja, podczas której ratownicy próbowali odnaleźć grupę 24-26 zagubionych dzieci. Wszystkie są bezpieczne. Helikopterem i samochodami zostały przetransportowane do szpitala, a potem pobliskiego miasteczka.
Jak podaje portal Wales Online, informacja o zaginięciu grupy "24 uczniów" dotarła do służb w regionie o godz. 13. (14. czasu polskiego). Do akcji skierowano helikopter i trzy grupy pieszych ratowników.
Po kilku godzinach od zgłoszenia zaginięcia wciąż jednak niewiele było wiadomo.
Grupa uczniów szkoły podstawowej (początkowo mówiono o 20, potem 24, a obecnie o 26 osobach) została zlokalizowana nieopodal Llyn y Fan Fach - jeziora będącego częstym punktem wypraw młodzieży i wycieczek szkolnych w tych terenach.
Z informacji podawanych przez stację BBC wynika, że z grupą nie było żadnej osoby dorosłej. Ratownicy po pewnym czasie nawiązali kontakt z niektórymi uczniami mającymi telefony komórkowe. Dwóch z zaginionych malców ma mieć pierwsze oznaki hipotermii.
Około godz. 16. (17. w Polsce) z dużej wysokości grupę dzieci zauważył pilot helikoptera, ale nie mógł wylądować w trudnym terenie i był zmuszony do powrotu do bazy. Potem - jak pisze Wales Online - dotarł do grupy po raz drugi i wylądował na zboczu jednego ze wzniesień.
"Nie odleciał jednak i pozostaje z nimi" - dodała redakcja jeszcze po godz. 17., sama nie uzyskując jednak w służbach ratowniczych wyjaśnienia tej sytuacji. Portal wskazywał, że prognozy pogody dla regionu nie były na środowe popołudnie najkorzystniejsze. Zapowiadano silne mgły. Niewykluczone, że helikopter został przez nie na pewien czas uziemiony.
Jedna z pieszych grup ratowników miała tymczasem dotrzeć do części dzieci, które najprawdopodobniej oddzieliły się od reszty wycieczki.
W końcu stacja BBC poinformowała przed godz. 18. (19. czasu polskiego) o starcie helikoptera i przewiezieniu pierwszej części grupy do Llanddeusant - miasteczka oddalonego od jeziora Llyn y Fan Fach o ok. siedem kilometrów. Pozostałe dzieci trafiły tam w ciągu kolejnej godziny. Potem przewieziono wszystkich do szpitala, by sprawdzić stan ich zdrowia.
Żadnemu z nich nic się nie stało.
Autor: adso/kk / Źródło: Reuters, BBC, Wales Online
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons