Wagnerowcy i decyzja Putina. ISW komentuje

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Decyzja prezydenta Rosji Władimira Putina, by nie likwidować Grupy Wagnera i nie ścigać uczestników zbrojnego buntu stawia jego samego i jego podwładnych w niezręcznej sytuacji - ocenia w najnowszej analizie Instytut Badań nad Wojną (ISW). Amerykańscy analitycy przypomnieli, że w Rosji wciąż trwa rekrutacja najemników na wojnę z Ukrainą.

Instytut Badań nad Wojną (Institute for the Study of War) przekazał w swoim sprawozdaniu, że w sobotę w rosyjskim internecie pojawiły się zdjęcia, przedstawiające prawdopodobnie statut założycielski najemniczej formacji Grupa Wagnera. Według amerykańskich ekspertów celem takich działań mogło być przedstawienie wagnerowców jako organizacji zawodowej.

"Dokument, datowany na 1 maja 2014 roku [po wybuchu konfliktu zbrojnego w Donbasie - przyp. red.], zobowiązuje szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna i dowódcę formacji Dmitrija Utkina do przestrzegania zasad udziału ich prywatnej firmy wojskowej w walkach we wschodniej Ukrainie" - przekazał w analizie ISW. "Dokument potwierdza, że ​​założeniami Grupy Wagnera jest prowadzenie wojny z Rosją na Ukrainie, wierna służba prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi i "narodowi rosyjskiemu" - dodał think tank.

ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl

Analitycy ISW podkreślili, że celem "wycieku" takiego dokumentu może być próba poprawy wizerunku Jewgienija Prigożyna i Grupy Wagnera po czerwcowym buncie zbrojnym.

Kto ma skorzystać na wycieku statutu?

Według Instytutu Badań nad Wojną nie jest jasne, kto ma skorzystać na wycieku rzekomego statutu założycielskiego Grupy Wagnera, ponieważ dokument ten stawia formację w lepszym świetle, jako strukturę profesjonalną w porównaniu z regularną rosyjską armią. Grupa Wagnera wciąż prowadzi rekrutację najemników, podobniej, jak resort obrony.

Decyzja prezydenta Rosji Władimira Putina, by nie likwidować Grupy Wagnera i nie ścigać uczestników zbrojnego buntu stawia jego samego i jego podwładnych w niezręcznej sytuacji - ocenia Instytut Badań nad Wojną. Dodaje, że postanowienie władz na Kremlu, by nie niszczyć formacji najemniczej Grupa Wagnera - wcześniej najbardziej zdolnej do walki siły w Rosji - utrudnia zarówno Putinowi, jak i innym politycznym graczom w Rosji zrozumienie, jak współdziałać z tą formacją, jej przywódcami i członkami.

Ukraińcy kontynuują kontrofensywę

W analizie ISW podano również, że siły zbrojne Ukrainy kontynuowały 9 lipca kontrofensywę co najmniej na trzech kierunkach: Bachmutu, Melitopola i Berdiańska.

Dowódca ukraińskich wojsk lądowych generał Ołeksandr Syrski przekazał, że siły ukraińskie nadal idą naprzód na kierunku Bachmutu. Związani z Kremlem rosyjscy blogerzy wojenni utrzymują, że Ukraińcy kontynuują ataki w zachodniej części obwodu zaporoskiego atakując tyły wojsk rosyjskich, ich magazyny i infrastrukturę.

Analitycy ISW przywołali doniesienia dziennika "Wall Street Journal", według którego siły ukraińskie próbują "zmiękczać" obronę rosyjską przed wyzwalaniem kolejnych terytoriów, godząc się na wolniejsze tempo natarcia. "WSJ" podał, że Ukraińcy koncentrują się na usuwaniu oddziałów rosyjskich z umocnień i pół minowych, które sięgają na głębokość nawet 24 kilometrów w niektórych miejscach na terenach okupowanych.

Jak podsumowuje ISW, obecne tempo kontrofensywy ukraińskiej jest przejawem celowych prób zachowania własnej siły bojowej i wyniszczenia ludzi i sprzętu wroga, kosztem powolniejszych zysków terytorialnych.

Rosyjski czołg zniszczony pod Bachmutem. Syrski opublikował nagranie
Rosyjski czołg zniszczony pod Bachmutem. Syrski opublikował nagranie Ołeksandr Syrski/Telegram

Postępy w kierunku granicy administracyjnej

Jak wskazują analitycy, na południu kraju oddziały ukraińskie kontynuowały postępy w kierunku granicy administracyjnej między obwodami donieckim i zaporoskim. Rosyjscy blogerzy wojenni potwierdzają, że na tym terenie siły ukraińskie przesunęły się ku miejscowości Pryjutne, leżącej 17 kilometrów na południowy zachód od Wełykiej Nowosiłki.

Według ukraińskiego Sztabu Generalnego kontrataki rosyjskie w kierunku miejscowości Błahodatne, 5 km na południe od Wełykiej Nowosiłki, były nieskuteczne. Rosjanie twierdzą z kolei, że w zachodniej części obwodu zaporoskiego siły ukraińskie nie odniosły sukcesu w atakach w kierunku miejscowości Robotyne.

Analitycy ISW zwrócili uwagę na doniesienia, że Rosjanie próbują znów utworzyć pozycje na lewym brzegu Dniepru na terenach czasowo zatopionych po zniszczeniu zapory w Nowej Kachowce. Rzeczniczka wojsk ukraińskich na południu kraju Natalia Humeniuk powiedziała, że częściowo Rosjanie zdołali odtworzyć niektóre pozycje, ale napotykają na miny rozrzucone pomiędzy ich pozycjami w wyniku powodzi. Z powodu min wielu wojskowych rosyjskich - według Humeniuk - odmawia powrotu na opuszczone wcześniej pozycje, jednak są oni do tego zmuszani przez swoje dowództwo.

Autorka/Autor:tas//onw

Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: