W "wyborach" w Donbasie zagłosowała krowa

Przez internet zagłosować mogły nawet krowy i obywatele Burkina Fasofacebook.com

W niedzielę w tzw. republikach ludowych w Donbasie odbyły się "wybory". Można było głosować także przez internet. Organizatorzy nie zadbali jednak o zabezpieczenia - pewna Ukrainka oddała głos trzykrotnie, podając się m.in. za krowę i obywatelkę afrykańskiego kraju Burkina Faso.

2 listopada w samozwańczych republikach w Donbasie odbyły się "wybory" do lokalnych "parlamentów" - tzw. Rad Ludowych. Zostały zorganizowane w odpowiedzi na wybory parlamentarne, w których tydzień wcześniej wybrano deputowanych ukraińskiej Rady Najwyższej.

Ośmieszyła "wybory"

Mieszkańcy zajętych przez separatystów terenów mogli głosować m.in. przez internet. Jedna z mieszkanek regionu, która nie chce ujawniać swojego nazwiska, zagłosowała drogą elektroniczną, podając dane wymyślonej krowy i obywateki Burkina Faso. Screeny ze strony wyborczej wysłała do kilku ukraińskich dziennikarzy i polityków.

Kobieta wypełniła na stronie tzw. Centralnej Komisji Wyborczej Donieckiej Republiki Ludowej ankietę, w której podała nazwisko, imię i imię odojcowskie krowy: Maslienkowa Burionka Telenkowna (pol. Mućka Maślankiewicz, córka Cielaka).

Kobieta wpisała też adres: "Noworosja, wieś Ubitoje, obora 9, boks nr 5". System CKW przyjął te dane. Kobieta wpisała w ankiecie również dane dokumentu potwierdzającego tożsamość: "Przywieszka na ucho МU-123321, wydana przez pastucha Siemiona Iwanowicza". Jako powód niemożności zagłosowania osobiście kobieta podała "Nie mogę zagłosować osobiście, bo jestem przywiązana". System przyjął również tę odpowiedź.

Po załadowaniu ankiety wyborczej do systemu CKW kobieta dostała oficjalny mail o treści: "Szanowna Pani Maslienkowa Burionka Telionkowna, przesyłamy personalny kod aktywacji niezbędny do dalszego głosowania: 511241".

Po oddaniu głosu w imieniu krowy kobieta zagłosowała ponownie jako mieszkanka Burkina Faso. Również w tym przypadku nie miała problemu z otrzymaniem kodu do głosowania.

"Farsa i clownada"

- To są oszukańcze wybory. To nie jest żadne wyrażenie woli narodu - mówił na antenie ukraińskiej telewizji "Perszy Nacionalny" Markijan Łubkiwski, doradca szefa SBU Wałentyna Naływajczenki. - To jest farsa i clownada - podkreślił Łubkiwski, który zamieścił na swoim profilu w Facebooku zrzuty z ekranu, na których widać proces "oddawania głosu" przez krowę.

Rosyjskie MSZ poinformowało, że "szanuje wyrażenie woli przez naród Donbasu". Unia Europejska i państwa NATO stwierdziły, że to podważanie podpisanych we wrześniu w Mińsku porozumień o zawieszeniu broni.

Wybory separatystów

Władze samozwańczych republik ogłosiły wybory pod koniec września, zapowiadając, że na ich terytorium nie będzie przeprowadzonych 26 października wyborów do parlamentu Ukrainy. Oświadczyły wówczas także, że nie godzą się również na wybory lokalne, które ukraińskie władze zaplanowały na 7 grudnia.

Zwycięzcą wyborów w separatystycznej i nieuznawanej przez Ukrainę Donieckiej Republice Ludowej (DRL) został jej dotychczasowy premier Aleksandr Zacharczenko, a w głosowaniu na szefa władz Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) wygrał jej obecny przywódca Ihor Płotnicki.

Według informacji opublikowanych w poniedziałek na stronach internetowych DRL Zacharczenkę poparło ponad 70 proc. wyborców. Na Płotnickiego głosowało ponad 63 proc. Według danych "CKW" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, w wyborach wzięło udział ok. miliona "obywateli DRL".

Autor: asz//gak / Źródło: tvn24.pl, censor.net.ua, gordonua.com

Źródło zdjęcia głównego: facebook.com

Tagi:
Raporty: