Nawałnice śnieżne oraz deszczowe, które nawiedziły w weekend Stany Zjednoczone, przyczyniły się do śmierci co najmniej pięciu osób, wywołały powódź w Nevadzie oraz odcięły dostawy elektryczności do tysięcy domów w Kalifornii.
Jak podała amerykańska policja, weekendowe burze przyczyniły się do śmierci co najmniej pięciu osób - dwóch w Kalifornii i Wisconsin oraz jednej w Oregonie.
Nevada zalana
Około 400 domów w Fernley w Nevadzie zostało w sobotę zatopionych lodowatą wodą, gdy pod wpływem ulewnych deszczy wylał kanał irygacyjny. Choć kanał zdołano uszczelnić jeszcze w sobotę, lód utrudnia wypompowanie z zalanej części miasta wody, miejscami głębokiej na dwa metry. Zalanych zostało około 500 domów - 1500 osób zostało pozbawionych dachu nad głową.
Mgła przyczyną karambolu
Do tragicznego w skutkach karambolu doszło w stanie Wisconsin na środkowym wschodzie USA. W pobliżu miasta Madison zderzyło się 30 samochodów. Dwie osoby zginęły, a 50 zostało rannych. Stan trzech z nich jest poważny. Karambol zablokował na wiele godzin międzystanową autostradę nr 90.
Bez prądu
W położonych na zachodnim wybrzeżu USA stanach Oregon, Waszyngton oraz Kalifornia nawałnice zerwały blisko 800 km sieci elektroenergetycznej, pozostawiając setki tysięcy domów bez prądu.
Tylko w północnej Kalifornii w niedzielę elektryczności pozbawionych było 234 tys. odbiorców. Usunięcie szkód jest tam utrudnione ze względu na głęboką pokrywę śnieżną, zalegającą u podnóży pasma górskiego Sierra Nevada. W wyższych partiach Sierra Nevada do niedzieli spadły łącznie ponad trzy metry śniegu. Synoptycy prognozują, że do wtorku przybędzie tam kolejny metr śniegu.
Na południu stanu Kolorado trwały w niedzielę poszukiwania sześciu osób, ostatnio widzianych przed piątkową burzą na przejażdżce skuterami śnieżnymi. Po burzy, która w ciągu nocy przyniosła ponad metr śniegu, zaginęło również dwóch narciarzy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters