Nagranie zostało umieszczone kilka dni temu na kanale oficjalnej strony propagandowej Korei Północnej, Uriminzokkiri ("nasz naród" po koreańsku), na portalu YouTube. Wczoraj zostało dostrzeżone i zrobiło błyskawiczną, lecz bardzo krótkotrwałą karierę.
Senne marzenia Phenianu
Krótki filmik ukazuje młodego mieszkańca Korei Północnej, który snuje senne marzenia o świetlanej przyszłości swojego narodu. Pojawiające się napisy głoszą, iż miał on "wspaniały sen", "uniósł się w kosmos na pokładzie rakiety Unha-9". Ma to sugerować, iż przed północnokoreańskim programem rakietowym rozpościera się świetlana przyszłość, ponieważ w grudniu 2012 roku po raz pierwszy udało się osiągnąć orbitę przy pomocy rakiety Unha-3.
Na filmie wymyślona Unha-9 wydaje się działać bez zarzutu i umieszcza śniącego młodzieńca na orbicie, a ten z pokładu wahadłowca spogląda następnie w dół na świat. W rytm wielkiego przeboju z lat 80-tych "We are the World", który promował pokój i służył do zbierania pieniędzy dla Afryki, Koreańczyk widzi uradowane tłumy świętujące zjednoczenie obu Korei.
Po chwili, w akompaniamencie tej samej muzyki, spogląda na USA. Podpis głosi, iż "nad Ameryką widzę czarny dym". W tle pojawiają się płonąca flaga USA, która po chwili ustępuje scenom ataku na Manhattan, którego wieżowce dymią i co chwila są trafiane rakietami. "Wygląda na to, że gniazdo podłości stoi w ogniu, które samo wznieciło" - głosi podpis.
"Mój sen się spełni! Pomimo przeróżnych knowań imperialistów, którzy chcą nas izolować i uciskać, nasz kraj będzie zjednoczony i silny! Nie powstrzymają naszego marszu ku ostatecznemu zwycięstwu!" - głoszą dalsze podpisy.
"Zgniły zachód" źródłem inspiracji
Propagandowy filmik zdobył dużą popularność na Zachodzie. Głównie za sprawą rozdźwięku pomiędzy pacyfistyczną piosenką "We are the World" a mało pacyfistycznym wydźwiękiem przekazu, oraz wykorzystania w nim scen z popularnej gry "Call of Duty: Modern Warfare 3", które posłużyły jako ilustracja ataku na USA.
Właściciel gry, firma Activision, zgłosiła zastrzeżenia co do praw autorskich i we wtorek wieczorem film został usunięty z serwisu YouTube. Nadal można go jednak łatwo znaleźć w sieci.
Pytana o nagranie rzeczniczka Departamentu Stanu USA stwierdziła, że je widziała, ale "nie zaszczyci go swoim komentarzem".
Autor: mk\mtom\k / Źródło: PAP, Reuters