Amerykańskie władze sanitarne zaleciły w sobotę mieszkańcom, by powrócili do noszenia maseczek tam, gdzie wzrasta liczba nowych zakażeń koronawirusem. 13,7 procent Amerykanów mieszka w społecznościach dotkniętych wysokim poziomem zachorowań na COVID-19. Są to między innymi największe miasta USA - Nowy Jork i Los Angeles.
Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) w porównaniu z minionym tygodniem nastąpił wzrost przypadków COVId-19 z 4,9 do 13.7 procent. Wśród dotkniętych w dużym stopniu koronawirusem hrabstw liczących ponad milion mieszkańców są m.in. Los Angeles, Maricopa w Arizonie, dzielnice Kings i Queens w Nowym Jorku oraz San Bernardino w Kalifornii.
"Lista obejmuje dużą część nowojorskiego obszaru metropolitalnego. Urzędnicy w tym stanie niedawno wezwali szkoły do powrotu do noszenia maseczek w pomieszczeniach, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się COVID-19, a także wirusa atakującego układ oddechowy RSV i grypy. Władze Los Angeles również ostrzegły, że obowiązek noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach może tam powrócić. Przypadki COVID-19 bowiem nasiliły się" - podkreślliła CBS News.
Jak dodaje zalecenia CDC mogą objąć także przypadki grypy i RSV, aby pomóc w ograniczeniu fali zachorowań. Obciążyłyby bowiem nadmiernie szpitale.
Koronawirus przyśpiesza w USA
W USA wzrosło też tempo nowych hospitalizacji na COVID-19. W zestawieniu z poprzednim tygodniem zwiększyło się o 13,8 procent. W domach opieki w tym tygodniu zarejestrowano najgorszy wskaźnik zakażeń korownawirusem od lutego minionego roku.
Zdaniem głównego specjalisty Białego Domu do spraw COVID-19, dr Ashisha Jha, w ciągu ostatnich kilku tygodni w każdym regionie kraju wzrost zakażeń koronawirusem zwiększył się o około 40 procent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive