17-latek wpadł do dołu wykopanego na plaży w Karolinie Północnej i został przysypany kilkumetrową warstwą piasku z wydmy. Pomimo udzielonej przez ratowników pomocy chłopak zmarł. Służby apelują do turystów, aby nie wykopywali głębokich dołów na obszarze wydmowym. To nie pierwsze takie zdarzenie.
Pochodzący z miejscowości Chesapeake w stanie Wirginia 17-latek, którego tożsamości nie ujawniono, zmarł po tym, jak został przysypany kilkumetrową warstwą piasku na wybrzeżu wydmowym Cape Hatteras National Seashore we Frisco w Karolinie Północnej.
17-latek zmarł pomimo udzielonej pomocy
Jak podało Cape Hatteras National Seashore w oświadczeniu, w sobotę około godz. 14 służby otrzymały zgłoszenie, że nastolatek został uwięziony w dole na obszarze wydmowym we Frisco. Poinformowano, że prawdopodobnie chłopak wpadł do wykopanego wcześniej dołu, a znajdujący się wokół piasek przysypał go.
Przed przybyciem służb nastolatka poszukiwali członkowie jego rodziny i przyjaciele, i to im udało się go odnaleźć. Po dotarciu na miejsce ratownicy wraz z bliskimi 17-latka wydobyli go i udzielili mu pierwszej pomocy. Mimo to chłopak zmarł na miejscu zdarzenia. Policja prowadzi śledztwo, aby ustalić dokładne przyczyny tego wypadku.
"Apelujemy do odwiedzających, aby nie wykopywali głębokich dołów na plaży ze względu na niebezpieczeństwo, jakie one stwarzają dla plażowiczów i służb ratunkowych" - podkreślił David Hallac nadzorujący parki narodowe we wschodniej Karolinie Północnej. Służby nie przekazały jednak, czy dół, do którego wpadł 17-latek, wykopał on sam, czy ktoś wcześniej.
"New York Times" zauważa, że obszar, na którym doszło do tragedii, jest sporą atrakcją dla wielu turystów ze względu na stale zmieniający się krajobraz, obejmujący plaże, wydmy, łąki, zarośla i lasy nadmorskie. Gazeta przypomina, że w przeszłości na innych podobnych terenach w USA dochodziło już do zdarzeń, skutkujących śmiercią lub obrażeniami spowodowanymi przez zapadający się piasek.
Źródło: New York Times, nps.gov
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock