Szef FBI o szturmie na Kapitol: to akt terroryzmu

Źródło:
Reuters

Szef FBI Chris Wray złożył we wtorek zeznania przed senacką komisją sprawiedliwości w związku ze styczniowymi zamieszkami w Waszyngtonie. Oskarżył zwolenników Donalda Trumpa, którzy wdarli się w styczniu na Kapitol, o terroryzm. Zaapelował o pociągnięcie ich do odpowiedzialności. Zdementował także twierdzenia, że zamieszki były prowokacją Antify.

- Byłem zbulwersowany, że wy, demokratycznie wybrani przywódcy naszego kraju, zostaliście zaatakowani właśnie tutaj, w tych salach (Kongresu) – mówił Chris Wray w trakcie zeznań przed senacką komisją sądownictwa. - Ten szturm był działaniem przestępczym. To działanie, które FBI postrzega jako terroryzm wewnętrzny – wskazał. 

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Wray podważył także teorie, rozpowszechniane przez skrajną prawicę, jakoby w szturmie na Kapitol brali udział ludzie podstawieni przez skrajnie lewicową Antifę, którzy tylko udawali zwolenników Trumpa. Jak mówił, FBI nie znalazło żadnych dowodów na potwierdzenie tej tezy. 

Jak zwraca uwagę Agencja Reutera, to pierwsze zeznanie szefa FBI w Kongresie od czasu ataku na Kapitol. 

"Musimy poważnie przeanalizować zagrożenia związane z wewnętrznym ekstremizmem"

- Wszyscy biorący udział (w szturmie) muszą wziąć odpowiedzialność za swoje działania tamtego dnia, włączając naszego byłego prezydenta – powiedział republikański senator Charles Grassley. - Po wydarzeniach z 6 stycznia musimy poważnie przeanalizować zagrożenia związane z wewnętrznym ekstremizmem – dodał.

Przewodniczący senackiej komisji sądownictwa demokrata Dick Durbin ocenił, że amerykański rząd nie zrobił wystarczająco dużo, aby chronić się przed groźbami ze strony skrajnie prawicowych ekstremistów i białych suprematystów. Oskarżył administrację Trumpa o umniejszanie tych gróźb, zwracając uwagę, że "nigdy nie powołała grupy zadaniowej do walki z licznymi incydentami" z udziałem skrajnej prawicy. Jak dodał, zamiast tego skupiła się na działaczach organizacji Black Lives Matter.

Oskarżenia po ataku na Kapitol

W ataku zwolenników byłego prezydenta USA Donalda Trumpa na Kapitol 6 stycznia zginęło pięć osób, w tym jeden policjant. W pobliżu siedziby Kongresu znaleziono domowej konstrukcji bomby i inne materiały wybuchowe.

W związku ze szturmem do tej pory Departament Sprawiedliwości postawił zarzuty 300 osobom. Niektórym grozi do 20 lat pozbawienia wolności.

Co najmniej 18 z tych osób jest związanych ze skrajnie prawicową grupą Proud Boys. Dziewięciu oskarżonych to członkowie antyrządowej milicji, znanej jako Oath Keepers (z ang. strażnicy przysięgi). Jak podaje Agencja Reutera, mieli oni planować szturm na Kapitol już w listopadzie, by uniemożliwić Joe Bidenowi objęcie urzędu. 

Autorka/Autor:momo\mtom

Źródło: Reuters