Media: Lider republikanów w Senacie za impeachmentem Trumpa. Mike Pence przeciw

Źródło:
PAP, Reuters

Izba Reprezentantów, w której większość mają demokraci, zatwierdziła rezolucję wzywającą wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a do uruchomienia procedury z 25. poprawki konstytucji, która mówi o usunięciu ze stanowiska urzędującego prezydenta. Mike Pence jeszcze przed głosowaniem odrzucił apele demokratów. W tej sprawie napisał list do szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Za impeachmentem Donalda Trumpa opowiedział się natomiast lider republikanów w Senacie Mitch McConnell.

Szef republikanów w Senacie Mitch McConnell powiedział swoim współpracownikom, że jego zdaniem prezydent Donald Trump zasługuje na impeachment i cieszy się, że demokraci rozpoczynają tę procedurę – donoszą amerykańskie media. McConnell ma według "New York Timesa" uważać, że procedura impeachmentu ułatwi pozbycie się Trumpa z partii. Nie ujawnił jednak, jak sam ostatecznie zamierza głosować w ewentualnym procesie senackim.

Portal Fox News powołując się na źródła pisze, że po ataku na Kapitol lider republikańskiej większości jest wściekły na Trumpa i mówi, że "to koniec". Tym bardziej - jak dodaje "New York Times" - że prezydent po szturmie nie okazuje skruchy. McConnell do tej pory nie wypowiedział się publicznie w sprawie przyszłości Trumpa. To - jak spekuluje "NYT" - jest celowe, w ten sposób ma zostawiać parlamentarzystom republikanów możliwość poparcia dla artykułu impeachmentu.

Milczenie najważniejszego senatora GOP to wyraźny kontrast z pierwszym impeachmentem prezydenta (w trakcie tzw. afery ukraińskiej), gdy wpływowy polityk z Kentucky wielokrotnie wypowiadał się przeciwko działaniom demokratów.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Republikanie "na rozdrożu"

Relacje między przywódcą większości w Senacie a prezydentem, dwoma najpotężniejszymi osobami w Partii Republikańskiej, całkowicie się załamały – informuje natomiast portal CNN. Politycy podobno nie są ze sobą w kontakcie od grudnia i głosowania Kolegium Elektorów. Relacjom nie pomogła porażka republikanów w dwóch styczniowych senackich wyborach w Georgii, które spowodują, że GOP straci kontrolę nad izbą wyższą amerykańskiego parlamentu.

Przywódcy republikanów w Izbie Reprezentantów zdecydowali nie przekonywać kongresmenów do głosowania przeciwko impeachmentowi. Nieoficjalnie oczekuje się, że do demokratów w Izbie Reprezentantów może dołączyć nawet kilkudziesięciu kongresmenów GOP. Portal The Hill ocenia, że republikanie stoją "na rozdrożu w obliczu przyszłości bez prezydenta Trumpa".

Mike Pence pisze list do Nancy Pelosi

We wtorek wieczorem czasu amerykańskiego (w środę po godzinie 5 w Polsce) Izba Reprezentantów opowiedziała się za wezwaniem wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a do uruchomienia procedury z 25. poprawki konstytucji, która mówi o usunięciu ze stanowiska urzędującego prezydenta. Wiceprezydent jeszcze przed głosowaniem sugerował, że nie zastosuje tego przepisu. "Nie wierzę, że taki sposób działania jest w najlepszym interesie naszego kraju czy zgodny z konstytucją" – napisał Pence w liście do szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

"W zeszłym tygodniu nie poddałem się presji, by wyjść poza moje konstytucyjne uprawnienia w celu zadecydowania o wyniku wyborów, a teraz nie ulegnę działaniom Izby Reprezentantów, by prowadzić polityczne gierki w tak poważnym okresie życia naszego kraju" – dodał. Zdaniem wiceprezydenta zastosowanie 25. poprawki "stworzyłoby straszny precedens". Zapis ten - jak argumentował - powinien być stosowany tylko w przypadkach, gdy prezydent jest ubezwłasnowolniony lub fizycznie nie może sprawować urzędu. Pence w liście wezwał parlamentarzystów, by "unikali działań, które jeszcze bardziej dzieliłyby i rozpalały emocje".

PAP/Adam Ziemienowicz, Maciej Zieliński

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP, Reuters