Wojsko w Los Angeles. Szef Pentagonu uderza w sędziów

Protesty w Los Angeles - Gwardia Narodowa
Żołnierze Gwardii Narodowej w Los Angeles
Źródło: Reuters
Szef Pentagonu Pete Hegseth nie odpowiedział wprost na pytanie, czy będzie respektował decyzję sądu w sprawie legalności wysłania wojsk do Los Angeles. Jeszcze w czwartek w federalnym sądzie okręgowym w San Francisco odbędzie się rozprawa w tej sprawie.
Kluczowe fakty:
  • Protesty w Los Angeles rozpoczęły się 6 czerwca po tym, jak agenci ICE (Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł) zatrzymali na terenie miasta co najmniej 44 migrantów "za domniemane złamanie przepisów imigracyjnych" - informowała agencja Reuters.
  • Decyzją Donalda Trumpa do miasta zostali wysłani żołnierze Gwardii Narodowej. Przygotowywani są też żołnierze piechoty morskiej.
  • Szef Pentagonu uderzył w sędziów przed rozprawą dotyczącą legalności wysłania wojsk.

Szef Pentagonu Pete Hegseth podczas czwartkowego wysłuchania przed komisją ds. sił zbrojnych Izby Reprezentantów pytany był o to, czy zobowiąże się do przestrzegania potencjalnych decyzji sądów w sprawie legalności wysłania wojsk do Los Angeles. Nie odpowiedział na pytanie wprost, uderzając przy tym w sędziów.

Pete Hegseth
Pete Hegseth
Źródło: PAP/EPA/WILL OLIVER

- Czy może pan zapewnić Amerykanów o dwóch rzeczach: że uszanuje każdą decyzję Sądu Najwyższego w tej sprawie, czy (wysłanie) marines jest zgodne z konstytucją, i uszanuje sądy okręgowe, gdy orzekną przed orzeczeniami Sądu Najwyższego? - powiedział przepytujący szefa Pentagonu kongresmen Demokratów Ro Khanna..

Hegseth, odpowiadając na pytanie, stwierdził, że sędziowie nie powinni decydować o polityce bezpieczeństwa kraju. - To, co mogę powiedzieć, to że nie powinniśmy mieć lokalnych sędziów określających politykę zagraniczną lub politykę bezpieczeństwa narodowego - odparł.

usa los angeles
Gwardia Narodowa w Los Angeles
Źródło: Reuters

Rozprawa w sprawie wysłania wojsk

Jeszcze w czwartek w federalnym sądzie okręgowym w San Francisco odbędzie się rozprawa w sprawie skargi gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma, kwestionującej legalność wysłania do Los Angeles 700 żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej i przesunięcia 4000 żołnierzy kalifornijskiej Gwardii Narodowej pod kontrolę federalną. Władze Kalifornii twierdzą, że ruch ten szkodzi suwerenności stanu, naraża go na niepotrzebne wydatki i jedynie zaognia napięcia. Administracja Trumpa argumentuje, że ma prawo wysłać wojska, by chronić federalnych agentów imigracyjnych oraz mienie.

Również w czwartek republikański Gubernator Teksasu Greg Abbott ogłosił, że 2 tys. żołnierzy Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego (DPS) i ponad 5 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej Teksasu ma pomóc miejscowym organom ścigania w odpowiedzi na protesty przeciwko działaniom służb migracyjnych.

W komunikacie biura gubernatora podkreślono, że Teksas nie pozwoli na takie "bezprawie, które obserwowano w Los Angeles". Wszyscy biorący udział w przemocy albo niszczeniu mienia będą aresztowani i pociągnięci do odpowiedzialności - zapowiedział gubernator.

W przeciwieństwie do użycia wojsk Gwardii Narodowej przez prezydenta decyzja Abbotta nie wiąże się z takimi samymi kontrowersjami prawnymi, bo wojska Gwardii na co dzień podlegają władzom stanowym.

Protesty w Los Angeles

Protesty w Los Angeles rozpoczęły się 6 czerwca po tym, jak agenci ICE (Urzędu ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł) zatrzymali na terenie miasta co najmniej 44 migrantów "za domniemane złamanie przepisów imigracyjnych" - informowała agencja Reuters. Agenci ICE pojawili się między innymi w hurtowni odzieży, gdzie protestujący skandowali hasła i rzucali jajkami, zanim służby nie użyły przeciwko nim gazu pieprzowego i gumowych kul.

Zatrzymań, które stały się źródłem protestów, dokonano w ramach strategii walki z nielegalną imigracją, wprowadzonej przez administrację Donalda Trumpa. Jak pisze dziennik "The New York Times", polega ona na przeprowadzaniu nalotów na miejsca pracy migrantów przebywających w USA bez legalnego statusu.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: