Prezydent USA Joe Biden w czwartek w orędziu powiedział, że prawo do posiadania broni nie jest nieograniczone, dlatego konieczne są racjonalne, zdroworozsądkowe regulacje. Amerykański przywódca zaproponował między innymi podwyższenie wieku upoważniającego do posiadania broni i zakaz posiadania wielonabojowych magazynków.
- Jest zbyt wiele szkół, zbyt wiele innych miejsc, które stają się polami śmierci, polami bitwy tu w Ameryce - powiedział Biden w Białym Domu, wspominając niedawną masakrę w szkole w teksańskim Uvalde i wzywając, by ta tragedia skłoniła polityków do wprowadzenia "zdroworozsądkowych" i racjonalnych ograniczeń prawa do posiadania broni.
- Po Columbine, po Sandy Hook, po Charleston, po Orlando, po Las Vegas, po Parkland, nic nie zostało zrobione. Tym razem nie może być tak samo. Problem, przed którym stoimy, jest problemem sumienia i zdrowego rozsądku - stwierdził.
Prezydent USA przekonywał, że nie jest przeciwko posiadaniu broni palnej i szanuje kulturę z nią związaną, lecz dodał, powołując się na ikonę konserwatystów, sędziego Antonina Scalię, że "prawo to nie jest nieograniczone".
Biden chce ograniczenia dostępu do broni
Joe Biden wezwał Kongres do wprowadzenia szeregu regulacji, w tym m.in. podwyższenia wieku uprawniającego do posiadania broni palnej do 21 lat, federalnego prawa pozwalającego na odebranie broni podejrzanym osobom (tzw. red flag law) czy zakazu sprzedaży karabinów szturmowych i magazynków wielonabojowych.
Biden wspomniał, że kiedy w przeszłości restrykcje dotyczące posiadania takiej broni były w mocy, liczba strzelanin zmalała, zaś po wygaśnięciu ustawy w 2004 r. zwiększyła się trzykrotnie.
- Przez ostatnie dwie dekady więcej dzieci w wieku szkolnym zginęło od broni palnej niż policjantów na służbie i żołnierzy razem wziętych. Na litość boską, jak wiele rzezi jesteśmy jeszcze w stanie zaakceptować i jak wielu niewinnych Amerykanów musi stracić życie, dopóki powiemy "dość" - pytał retorycznie prezydent. Wspomniał, że od czasu masakry w szkole w Uvalde doszło do 20 innych strzelanin, w których - w każdym przypadku - ucierpiały więcej niż cztery osoby.
Republikanie nie chcą ograniczenia dostępu do broni
Biden przyznał, że choć grupa polityków z obydwu partii prowadzi rozmowy nad nowymi regulacjami, wprowadzenie reform będzie trudne ze względu na bezkompromisową pozycję większości republikanów. Zauważył, że przynajmniej 10 z 50 republikańskich senatorów musi zgodzić się na przyjęcie regulacji.
- Fakt, że większość republikanów w Senacie nie chce, by jakiekolwiek z tych propozycji były nawet przedmiotem debaty albo głosowania. Uważam to za niewytłumaczalne - mówił prezydent, deklarując, że nie da za wygraną w tej kwestii.
- Jeśli Kongres poniesie porażkę, wierzę, że Amerykanie też nie dadzą za wygraną i że większość z was obróci swoje oburzenie w determinację, by uczynić tę sprawę centralną dla waszego głosu w wyborach - powiedział Biden.
Źródło: PAP