Oskarżony o masakrę w Highland Park był zbyt młody, by samemu kupić broń. Pomógł mu ojciec

Źródło:
"New York Post", Vice

Ojciec Roberta Crimo, domniemanego sprawcy strzelaniny w Highland Park, w 2019 roku podpisał synowi zgodę niezbędną do zakupu broni - poinformowała we wtorek lokalna policja. Mężczyzna zrobił to, mimo że kilka miesięcy wcześniej chłopak groził, że zabije wszystkich członków rodziny. Robert Crimo jest oskarżony o siedmiokrotne zabójstwo pierwszego stopnia.

Śledczy ustalili, że Robert Crimo, domniemany sprawca strzelaniny w Highland Park, nabył karabin, z którego strzelał do tłumu, w 2020 roku. Aby nabyć broń, mężczyzna musiał posiadać licencję na jej posiadanie, czego nie mógł zrobić sam, ponieważ nie miał wówczas ukończonych 21 lat. Z tego powodu, zgodnie z obowiązującym w Illinois prawem, do uzyskania licencji na posiadanie broni niezbędna była zgoda jego rodzica. Zgodę taką pod koniec 2019 roku podpisał jego ojciec Bob Crimo.

Jak zauważył na konferencji 5 lipca rzecznik lokalnej policji, ojciec pomógł synowi kupić karabin kilka miesięcy po tym, jak syn w trakcie rodzinnej awantury groził, że "zabije wszystkich" domowników. Zdarzenie to miało miejsce we wrześniu 2019 roku, a do domu rodziny Crimo przyjechała wówczas policja.

Policja zidentyfikowała podejrzanego w strzelaninie na przedmieściach ChicagoHIGHLAND PARK POLICE DEPARTMENT

Nastolatek nie został wtedy zatrzymany, ponieważ bliscy nie chcieli złożyć obciążających go zeznań. Policja skonfiskowała natomiast znajdującą się w szafce Roberta broń białą: 16 noży, sztylet oraz miecz. Niedługo później funkcjonariusze musieli zwrócić zarekwirowany sprzęt, ponieważ ojciec chłopaka poinformował, że to on jest jego właścicielem. W szafce syna broń miała znajdować się tylko "ze względów bezpieczeństwa".

ZOBACZ TEŻ: Strzelanina na przedmieściach Chicago. Nagranie z momentu ataku 

Rozmowa o strzelaninie

Bob Crimo przyznał też, że dzień przed strzelaniną podczas parady w Highland Park rozmawiał z synem na temat ataku w centrum handlowym w Kopenhadze. Robert miał nazwać duńskiego napastnika "głupcem", argumentując, że tacy ludzie wzmacniają stanowisko zwolenników całkowitego zakazu posiadania broni.

Steve Greenberg, adwokat reprezentujący rodziców napastnika, na Twitterze opublikował oświadczeniu w ich imieniu. "Wszyscy jesteśmy matkami i ojcami, siostrami i braćmi, a to jest straszna tragedia dla wielu rodzin, ofiar, uczestników parady, lokalnej społeczności oraz dla nas samych. Kierujemy do wszystkich nasze serca, myśli i modlitwy" - czytamy we wpisie. Rodzice Roberta Crimo poprosili też o uszanowanie ich prywatności - dodał adwokat.

Wzrosła liczba ofiar

We wtorek liczba ofiar poniedziałkowej strzelaniny na paradzie z okazji Dnia Niepodległości USA w Highland Park wzrosła do siedmiu. Rannych zostało 38 osób. Robert Crimo miał z dachu budynku handlowego oddać ponad 70 strzałów w kierunku uczestników wydarzenia.

Jak przekazał rzecznik lokalnej policji, napastnik wmieszał się następnie w tłum gapiów, co ułatwiło mu to, że miał na sobie kobiece przebranie. Podjął także próbę ucieczki samochodem i przedostał się do innego stanu, jednak po krótkim pościgu został zatrzymany.

ZOBACZ TEŻ: Dwulatek stracił w strzelaninie na przedmieściach Chicago oboje rodziców. "Zapytał, czy mamusia i tatuś zaraz przyjdą"

Autorka/Autor:kgo//mm

Źródło: "New York Post", Vice