Devin Kelley, który w niedzielę, w kościele baptystów, w osadzie Sutherland Springs w Teksasie, zabił 26 osób i zranił ponad 20, pięć lat wcześniej uciekł z zamkniętego zakładu psychiatrycznego - poinformowały amerykańskie media.
Stacja telewizyjna KPRC transmitująca z Houston, największego miasta Teksasu, poinformowała, że Devin P. Kelley, który w roku 2012 stacjonował w bazie lotnictwa wojskowego Holloman w stanie Nowy Meksyk, groził śmiercią swoim zwierzchnikom, a także został przyłapany na próbie przemycenia broni palnej na teren bazy - po tych zdarzeniach został skierowany na przymusowe leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
"Stanowi zagrożenie dla siebie i dla otoczenia"
Telewizja KPRC ujawniała także raport policyjny z ucieczki Kelleya z zakładu psychiatrycznego Peak Behavioral Health Services, mieszczącego się w miejscowości Santa Teresa, w odległości kilkunastu kilometrów od śródmieścia El Paso. Pracownik zakładu psychiatrycznego, który zgłosił policji ucieczkę Kelleya, ostrzegł funkcjonariuszy, że Kelley "cierpi na zaburzenia psychiczne i stanowi zagrożenie dla siebie i dla otoczenia". Kelley został zatrzymany przez policję na dworcu autobusowym, kiedy próbował wyjechać z El Paso. Także w roku 2012, w czasie gdy stacjonował w bazie sił powietrznych w Holloman w stanie Nowy Meksyk, Kelley został oskarżony o napaść na swoją ówczesną żonę i jej dziecko, u którego stwierdzono pęknięcie czaszki będące skutkiem dotkliwego pobicia. Po procesie przed sądem wojskowym, Kelley w listopadzie 2012 roku, został skazany na rok więzienia w odosobnionej celi i zdegradowany do najniższego stopnia. Po odbyciu kary, w roku 2014 został karnie zwolniony z sił zbrojnych USA za "złe zachowanie". W tym samym roku rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną i ponownie ożenił. Kilka miesięcy później, kiedy już mieszkał na podupadłym kempingu w Colorado Springs w stanie Kolorado, znęcał się nad swoim psem, w wyniku czego został oskarżony o okrucieństwo wobec zwierząt.
Czy można było uniknąć tej tragedii?
W poniedziałek dowództwo amerykańskich sił powietrznych przyznało, że wbrew federalnym regulacjom, nie przekazało do centralnego banku danych FBI informacji o procesie Kelly’ego, i jego dyscyplinarnym zwolnieniu ze służby.
Gdyby byli dowódcy bazy lotnictwa Holloman w stanie Nowy Meksyk dopełnili swoich obowiązków, były żołnierz nigdy nie byłby w stanie legalnie zakupić żadnej broni palnej. Nie mógłby także zakupić półautomatycznego karabinku Ruger AR-556, którym posłużył się w czasie niedzielnego ataku, podczas którego zamordował połowę członków zboru baptystów. Wśród ofiar jest babcia drugiej żony Kelley'ego.
Raport o leczeniu psychiatrycznym i przyznanie się dowódców bazy sił powietrznych Holloman w Teksasie do poważnego niedopatrzenia - jak wskazują komentatorzy amerykańskich mediów - stanowią twierdzącą odpowiedź na nieustannie powtarzane pytanie: czy można było uniknąć tej tragedii?
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP