Prawnicy księcia Andrzeja zaprzeczyli w poniedziałek oskarżeniom amerykańskiej prokuratury, która zarzuciła synowi królowej Elżbiety II brak chęci do współpracy w sprawie zmarłego finansisty Jeffreya Epsteina, oskarżanego o przestępstwa seksualne. Wcześniej brytyjskie media doniosły, że Departament Sprawiedliwości USA zamierza przesłuchać księcia.
W listopadzie ubiegłego roku drugi syn królowej książę Andrzej ogłosił, że zawiesza wykonywanie obowiązków publicznych, co było efektem narastającego skandalu wokół jego znajomości z oskarżanym o przestępstwa seksualne amerykańskim finansistą Jeffreyem Epsteinem, który w sierpniu zeszłego roku popełnił samobójstwo w więzieniu.
Wprawdzie książę Andrzej nie jest o nic oskarżony, ale istnieją podejrzenia, że nie mówił prawdy na temat swojej znajomości z jedną z nieletnich dziewcząt, które Jeffrey Epstein "oferował" swoim przyjaciołom. Ponadto, mimo deklaracji księcia, że będzie współpracował z amerykańską prokuraturą badającą sprawę miliardera, jak dotąd tego unika.
"Książę w tym roku przynajmniej trzykrotnie oferował swoją pomoc"
W poniedziałek brytyjskie media przekazały, że na podstawie prośby dotyczącej wzajemnej współpracy prawnej (MLA) wysłanej do ministerstwa spraw wewnętrznych w Londynie przez Departament Sprawiedliwości USA, strona amerykańska ubiega się o przesłuchanie księcia w ramach dochodzenia w sprawie Epsteina.
Na podstawie tego wniosku, w razie odmowy udzielenia dobrowolnej odpowiedzi na pytania przez syna królowej, może on zostać wezwany przez brytyjski sąd na przesłuchanie.
W odpowiedzi prawnicy Andrzeja wystosowali oświadczenie, w którym zaprzeczono zarzutom przedstawianym przez departament, jakoby książę Yorku miał odmawiać współpracy z amerykańskimi śledczymi. "Książę w tym roku przynajmniej trzykrotnie oferował swoją pomoc w dochodzeniu" - napisano.
Według prawników Andrzeja zachowanie amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości jest "złamaniem jego własnych zasad poufności". "W ten sposób prawdopodobnie chcieli osiągnąć publiczny rozgłos, a nie przyjąć oferowaną pomoc" - zaznaczono.
Samą prośbę do brytyjskiego ministerstwa, o której donosiły media na Wyspach, nazwali "rozczarowującą", tłumacząc, że książę Yorku "nie był celem dochodzenia, a niedawno deklarował chęć złożenia zeznań jako świadek".
Książe Andrzej żałuje znajomości w miliarderem
W wywiadzie udzielonym BBC w listopadzie zeszłego roku książę odniósł się do zarzutów Virginii Giuffre, która utrzymuje, że jako nieletnia była zmuszana do uprawiania seksu z księciem. - Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek spotkał tę panią - powiedział.
Giuffre twierdzi, że amerykański finansista i miliarder Jeffrey Epstein latał z nią po całym świecie prywatnymi samolotami i zmuszał do uprawiania seksu z wpływowymi mężczyznami. Mówi, że współżyła z księciem Andrzejem między 1999 a 2002 rokiem w Londynie, Nowym Jorku i na Wyspach Dziewiczych. Pierwszy raz miała uprawiać z nim seks, kiedy miała 17 lat. Po jednym z takich spotkań, w 2001 roku, Epstein miał jej zapłacić 15 tysięcy dolarów.
Książę Andrzej w rozmowie z BBC powiedział, że żałuje, że nie zerwał kontaktów z Epsteinem, kiedy ten w 2008 roku został skazany za przestępstwa seksualne z udziałem nieletnich. Spotkał się z nim, gdy zwolniono go z aresztu.
Zgodnie z amerykańskim aktem oskarżenia Epstein miał w latach 2002-2005 ściągać nieletnie dziewczęta do swych rezydencji, między innymi na Manhattanie oraz w Palm Beach na Florydzie. Miał również płacić niektórym dziewczynom i swoim współpracownikom za werbowanie kolejnych ofiar. 66-letniemu Epsteinowi, który utrzymywał, że jest niewinny, groziło do 45 lat pozbawienia wolności. Jego proces miał rozpocząć się w czerwcu 2020 roku. Miliarder w sierpniu popełnił samobójstwo w areszcie.
Źródło: BBC, PAP