Z zeznań świadków wynika, że "za kierownicą nikt nie siedział"

Źródło:
PAP

W pobliżu Houston w Teksasie samochód Tesli zjechał z drogi i uderzył w drzewo - dwie osoby zginęły. Policja stanu Teksas poinformowała w poniedziałek wieczorem, że wystąpi o zapisy danych z pojazdu.

Do wypadku doszło w weekend - samochód Tesla Model S z 2019 roku wjechał w drzewo i stanął w płomieniach. Funkcjonariusz Mark Herman z posterunku policji w hrabstwie Harris poinformował, że z zeznań świadków wynika, że "za kierownicą nikt nie siedział". Jedna osoba była z przodu, druga na tylnym siedzeniu. Jak podał "Guardian", prawdopodobnie był to pojazd poruszający się bez udziału człowieka.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Tesla jest obecnie poddawana kontroli po tym, gdy doszło do serii wypadków z udziałem pojazdów o półautomatycznym działaniu. Firma planuje wprowadzić do sprzedaży najnowszą wersję "w pełni samojezdnego" oprogramowania, która dotrze do większej liczby klientów.

Prezes Tesli oświadczył w styczniu, że oczekuje z tego dużych zysków oraz że jest "wysoce przekonany, że samochody będą mogły samodzielnie jeździć z niezawodnością przewyższającą ludzką już w tym roku".

Amerykańska agencja bezpieczeństwa ruchu drogowego (NHTSA) przekazała w marcu, że prowadzi 27 śledztw w sprawie wypadków pojazdów Tesli. Co najmniej trzy miały się wydarzyć niedawno.

Autorka/Autor:asty\mtom

Źródło: PAP