Tammy Bruce, rzeczniczka Departamentu Stanu zaprzeczyła doniesieniom niektórych mediów, by ogłosiła odejście USA od mediacji w negocjacjach z Rosją i Ukrainą. Wyjaśniła, że powtórzyła jedynie wcześniejsze stanowisko, grożąc, że może do tego dojść, jeśli nie będzie postępu w rozmowach.
- Rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce wytłumaczyła swoją wypowiedź sprzed kilku dni, którą część mediów zinterpretowała jako deklarację wycofania się USA z mediacji w sprawie Ukrainy.
- Bruce uściśliła, że przekazała jedynie stanowisko szefa amerykańskiej dyplomacji, który mówił, że USA mogą wycofać się z mediacji, jeśli Rosja i Ukraina nie osiągną postępu w rozmowach.
- Marco Rubio podkreślił, że to od prezydenta Donalda Trumpa będzie zależeć jak długo USA będą zaangażowane w proces mediacji.
- Więcej informacji z Polski i świata znajdziesz na tvn24.pl.
"Jest wiele fałszywych wiadomości. Ukraiński rzecznik tłumaczy kontekst mojej wypowiedzi. Nasze stanowisko nie zmieniło się - strony muszą doprowadzić do postępu w mediacjach" - napisała Bruce, wskazując na oświadczenie rzecznika ukraińskiego MSZ Heorhija Tychego podającego kontekst jej słów.
"Właśnie skontaktowałem się z rzeczniczką Departamentu Stanu USA Tammy Bruce. Potwierdziliśmy, że jej komentarz na temat roli USA jako mediatora został wygłoszony w kontekście podobnego komentarza, który wygłosiła wcześniej w tym tygodniu: 'Jeśli nie będzie postępu, wycofamy się z roli mediatora'. Nie było to nowe stanowisko, ale powtórzenie tego, co sekretarz stanu USA powiedział wcześniej" - napisał Tychyj.
Tłumaczenie poprzedniej wypowiedzi
W piątek niektóre media podały, że Bruce na czwartkowym briefingu zapowiedziała, że USA nie będą już działać jako mediator w negocjacjach z Rosją i Ukrainą, a obie strony powinny same dojść do porozumienia.
Według stenogramu konferencji prasowej zamieszczonego na stronie Departamentu Stanu na pytanie o sankcje wobec Rosji Tammy Bruce odparła: - Zmieni się metodologia tego, jak się do tego przyczyniamy, w tym, że nie będziemy mediatorami (...). To jest to, o czym wspomniałam we wtorek - z pewnością nadal będziemy w to zaangażowani i będziemy pomagać i robić co w naszej mocy. Ale nie zamierzamy latać po całym świecie bez wahania, aby mediować na spotkaniach, to jest teraz między dwiema stronami, teraz jest czas, że muszą przedstawić i opracować konkretne pomysły na zakończenie tego konfliktu.
Choć użyte przez Bruce sformułowanie wyjęte z kontekstu mogły być zrozumiane jako definitywne odejście od mediacji, kontekst jej wypowiedzi - w tym również wcześniejszych podczas tego samego briefingu - wskazywał, że powtórzyła wtorkową groźbę sekretarza stanu Marca Rubio.
"Obie strony muszą przedstawić konkretne propozycje"
Przekazując we wtorek stanowisko Rubio, Bruce powiedziała: - Jesteśmy teraz w momencie, w którym obie strony (Ukraina i Rosja - red.) muszą przedstawić konkretne propozycje dotyczące sposobu zakończenia tego konfliktu. Jak postępować dalej - to decyzja, która należy teraz do prezydenta. Jeśli nie będzie postępu, wycofamy się z roli mediatorów w tym procesie.
W czwartek wieczorem podczas wywiadu w Fox News sam Rubio podobnie ujął sprawę. Podkreślił, że stanowiska Ukrainy i Rosji w negocjacjach "są od siebie trochę oddalone i że może przyjść czas, kiedy prezydent musi zdecydować, ile jeszcze czasu na najwyższych szczeblach naszego rządu poświęcić na te negocjacje". Zaznaczył jednak, że decyzja w tej kwestii należy do prezydenta.
Autorka/Autor: mjz/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA