Amerykański Departament Obrony rozpoczął całościowy przegląd programu obrony antyrakietowej. Istniejące plany zostały ocenione przez amerykańskich wojskowych jako "nie do utrzymania" ze względu na cięcia budżetowe i rosnącą liczbę zagrożeń na świecie.
Chuck Hagel, ówczesny sekretarz obrony USA, poinformował o dokonywanym przeglądzie na początku lutego tego roku. Do kopii jego listu, adresowanego do najwyższych dowódców wojskowych, dotarła agencja Reutera.
Przegląd obejmować ma kwestie regionalnej obrony antyrakietowej, globalnego zasięgu systemów obrony Patriot oraz amerykańskie możliwości projekcji siły.
Hagel poinformował, że w dokonanym przez Pentagon na jesieni 2014 roku strategicznym przeglądzie możliwości USA pojawiły się wnioski, iż polityka obrony antyrakietowej w obecnym kształcie jest "właściwa", ale zalecono jej uaktualnienie w celu dostosowania do obecnych możliwości budżetowych.
"Program jest zbyt drogi"
Obecny program, skupiający się na rozmieszczaniu elementów obrony antyrakietowej, miał być, według Pentagonu, zbyt drogi, w związku z czym potrzebna jest całościowa zmiana podejścia.
Zarekomendowano zwłaszcza rozwój tzw. technologii "left of launch", takich jak narzędzia walki elektronicznej i cybernetycznej, które mogłyby neutralizować wrogie rakiety, nim te zostałyby w ogóle wystrzelone.
W odpowiedzi na opinię Pentagonu Hagel powiedział, że Departament Stanu USA będzie poszukiwał "innowacyjnych" metod radzenia sobie z istniejącymi wyzwaniami.
Uderzenia wyprzedzające?
- Pentagon od lat pracował nad rozwojem technologii "left of launch", mogących obniżyć koszty obrony antyrakietowej m.in. poprzez niszczenie elektroniki wrogich radarów oraz systemów naprowadzania i kierowania ogniem, nie zaś wystrzelonych już rakiet - powiedział cytowany przez Reutersa Riki Ellison, założyciel Missile Defense Advocacy Alliance.
- Poleganie systemu obrony antyrakietowej na tego typu technologiach w praktyce byłoby jednak problematyczne, ponieważ atak elektroniczny lub cybernetyczny na przeciwnika, który nie wystrzelił jeszcze rakiet, byłby odebrany jako uderzenie wyprzedzające. Wiązałoby się z poważnymi konsekwencjami politycznymi i strategicznymi - zauważył Ellison.
Umowa z Amerykanami
Umowę o rozmieszczeniu w Polsce antybalistycznych rakiet przechwytujących zawarto w sierpniu 2008 r.; weszła w życie trzy lata później. Pierwotna koncepcja forsowana przez administrację republikanów zakładała umieszczenie w Polsce wyrzutni 10 rakiet przechwytujących dalekiego zasięgu i radaru naprowadzającego w Czechach. We wrześniu 2009 r. demokratyczny prezydent Barack Obama ogłosił zmianę planów. Uzasadniano ją względami strategicznymi - mniejszym zagrożeniem ze strony Iranu niż oceniano wcześniej - oraz technicznymi i budżetowymi. Amerykańskie instalacje w Redzikowie, podobnie jak polska obrona przeciwrakietowa, której budowa jest obecnie przygotowywana, mają być elementami systemu obrony przeciwrakietowej NATO.
Autor: mm\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: mda.mil