USA: Rosja szykuje kolejne czołgi i artylerię dla separatystów


- Rosja szykuje do wysłania na wschodnią Ukrainę kolejne czołgi i artylerię. Ciężki sprzęt może niedługo trafić do separatystów - twierdzi amerykański Departament Stanu. Jednocześnie Amerykanie są "zaniepokojeni" ponownym przemieszczeniem na granicę rosyjskich wojsk. Mają trwać wzmożone dyskusje nad kolejnymi, tym razem ostrzejszymi, sankcjami.

Waszyngton ma pilnie obserwować obecne ruchy Rosjan i jest "zaniepokojony" rozwojem sytuacji. Rozmowy nad "sektorowymi" sankcjami wycelowanymi w konkretne działy rosyjskiej gospodarki z państwami UE miały zostać "zintensyfikowane".

- To "chirurgiczne" uderzenie byłoby wymierzone w sektor finansowy, obronny i nowoczesnych technologii - powiedział anonimowy urzędnik Białego Domu w rozmowie z agencją Reutera. - Celem jest odcięcie Rosji od inwestycji i nowoczesnych technologii, bez których nie będzie w stanie się rozwijać - dodał.

Ciężkie dostawy

Zaniepokojenie w Waszyngtonie ma wzbudzać zwłaszcza gromadzenie w pobliżu granicy ciężkiego sprzętu bojowego, który ma być szykowany do przekazania separatystom. Chodzi o czołgi, transportery opancerzone i artylerię. Transport tych pierwszych miał w czwartek "opuścić rejon ześrodkowania w południowo-zachodniej Rosji".

Według NATO i USA to właśnie najprawdopodobniej Rosjanie dostarczyli separatystom trzy czołgi T-64 i dwie wyrzutnie systemu Grad, które zaobserwowano w minionym tygodniu na wschodzie Ukrainy. Sojusz pokazywał nawet serię zdjęć satelitarnych, które miały stanowić dowód na prawdopodobne zaangażowanie rosyjskiego wojska.

Pojazdy pancerne separatystów zostały w ostatnich dniach kilka razy ponownie dostrzeżone przez zagranicznych dziennikarzy. Między innymi w piątek pod Gorłówką. Miały brać udział w dużym starciu z wojskiem kilkadziesiąt kilometrów na południowy-wschód, w okolicy Krasnego Łucza. Na dokładnych zdjęciach widać, że to ponad wszelką wątpliwość T-64BV, które wykorzystują ukraińskie siły zbrojne, a nie rosyjskie T-72, jak pierwotnie informował Kijów.

Innym ciężkim sprzętem dostarczonym przez Rosjan separatystom mają być wyrzutnie rakietowe systemu Grad. Dwie z nich ostrzelały pozycje wojska opodal Ługańska. Jedna wyrzutnia doznała awarii i częściowo spłonęła. W takim stanie została zdobyta przez wojsko. Druga, według relacji okolicznych mieszkańców, odjechała.

Teraz mają trwać przygotowania do kolejnego "zasilenia" separatystów. - Artylerię zgromadzono w bazie na południowym-zachodzie Rosji. Chodzi o między innymi takie systemy, które Rosja wycofała już z aktywnej służby, ale nadal są one wykorzystywane przez wojsko ukraińskie - stwierdziła Jen Psaki, rzeczniczka Departamentu Stanu.

Wzmocnienie na granicy

Innym powodem do "zaniepokojenia" Amerykanów jest ponowna koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Jak oświadczył w piątek Biały Dom, rozwój sytuacji może zmierzać w "kłopotliwym" kierunku.

- Jest coraz więcej dowodów na to, że ma miejsce koncentracja rosyjskich sił militarnych na granicy z Ukrainą. Nie zaakceptujemy jakiegokolwiek użycia rosyjskich wojsk we wschodniej Ukrainie, gdyby do tego doszło pod dowolnym pretekstem - oznajmił rzecznik prasowy prezydenta Baracka Obamy, Josh Earnest.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen poinformował w czwartek, że na granicy z Ukrainą Rosjanie zgromadzili kilka tysięcy żołnierzy, którzy prowadzą manewry. Rasmussen podkreślił, że obecność tych sił negatywnie wpłynie na deeskalację kryzysu na wschodzie Ukrainy. Rosjanie odpierają, że muszą zabezpieczać swoją granicę, o którą są toczone walki po stronie ukraińskiej.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: mk/kka / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl