- Stany Zjednoczone zbombardowały trzy irańskie obiekty atomowe. Uderzenia dokonano za pomocą bombowców B-2.
- Prezydent USA Donald Trump wygłosił kilkuminutowe orędzie do narodu. - Jeśli Iran nie zawrze pokoju, kolejne ataki będą znacznie większe - zagroził.
- Do wydarzeń tych odniósł się także izraelski premier Benjamin Netanjahu. W orędziu ocenił, że "Ameryka zrobiła to, czego żaden inny kraj na Ziemi nie mógł zrobić".
"Zakończyliśmy nasz bardzo udany atak na trzy obiekty nuklearne w Iranie, w tym Fordo, Natanz i Isfahan. Wszystkie samoloty są teraz poza przestrzenią powietrzną Iranu. Pełen ładunek BOMB został zrzucony na główny cel, Fordo. Wszystkie samoloty bezpiecznie wracają do domu" - napisał Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social krótko przed godziną 20 czasu miejscowego (godziną 2 czasu polskiego).
"Gratulacje dla naszych wspaniałych amerykańskich wojowników. Nie ma innego wojska na świecie, które mogłoby to zrobić. TERAZ JEST CZAS NA POKÓJ!" - dodał (pisownia oryginalna - red.).
Orędzie Donalda Trumpa
Trump po godzinie 22 czasu miejscowego (godzina 4 rano w Polsce) wygłosił orędzie do narodu z Białego Domu.
- Dzisiaj wieczorem mogę poinformować świat, że ataki były spektakularnym sukcesem militarnym. Kluczowe irańskie zakłady wzbogacania uranu zostały całkowicie i kompletnie zrównane z ziemią. Iran, tyran Bliskiego Wschodu, musi teraz zawrzeć pokój - powiedział Trump w orędziu telewizyjnym
- Iran musi zawrzeć pokój, jeśli tego nie zrobi, przyszłe ataki będą znacznie większe i o wiele łatwiejsze - dodał.
Trump powiedział, że ma nadzieję, że kolejne uderzenia nie będą potrzebne, ale jeśli "pokój nie nadejdzie szybko", skończy się to dla Iranu "tragedią o wiele większą niż tą, której byliśmy świadkami przez ostatnie osiem dni".
- Pamiętajcie, zostało jeszcze wiele celów. Dzisiejszy był najtrudniejszy ze wszystkich, zdecydowanie (...) Ale jeśli pokój nie nadejdzie szybko, będziemy atakować te inne cele z precyzją, szybkością i umiejętnościami. Większość z nich można wyeliminować w ciągu kilku minut - groził Trump.
Przywódca USA oznajmił, że celem ataku było "zniszczenie potencjału wzbogacania uranu w Iranie i powstrzymanie zagrożenia nuklearnego ze strony największego na świecie sponsora terroryzmu". Wspominał, że przez 40 lat Iran wspierał ataki i działania przeciwko USA na Bliskim Wschodzie, lecz stwierdził, że już podczas swojej pierwszej kadencji postanowił, że to się zakończy, czego przykładem miało być zabicie dowódcy sił specjalnych Strażników Rewolucji generała Kassema Sulejmaniego.
Trump dziękował w swoim orędziu za współpracę premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu. - Pracowaliśmy jako zespół, jak prawdopodobnie żaden inny zespół nigdy wcześniej nie pracował i przeszliśmy długą drogę, aby wymazać to straszne zagrożenie dla Izraela - mówił.
Zapowiedział przy tym, że więcej szczegółów o sobotnich uderzeniach ujawni szef Pentagonu Pete Hegseth i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generał Dan Caine na konferencji w Pentagonie o godzinie 8 czasu lokalnego (godzinie 14 w Polsce).
W zamieszczonym chwilę później wpisie na swojej platformie Truth Social Trump ostrzegł, że "jakikolwiek odwet ze strony Iranu przeciwko Stanom Zjednoczonym spotka się z siłą znacznie większą niż ta, której byliśmy dziś wieczorem świadkami".
Nowojorska policja poinformowała wieczorem w sobotę czasu miejscowego o wzmocnieniu ochrony obiektów religijnych, kulturalnych, dyplomatycznych w Nowym Jorku w związku z przeprowadzonym przez USA atakiem na cele w Iranie.
Atak amerykańskich bombowców na ośrodki nuklearne w Iranie
Jak podała agencja Reutera, która powołała się na przedstawiciela administracji USA, operacji dokonano za pomocą bombowców B-2 - jedynych będących w stanie przenosić 13 tonowe bomby penetrujące MOP (Massive Ordnance Penetrators).
"New York Times", powołując się na przedstawiciela władz USA, również poinformował o użyciu 13-tonowych bomb penetrujących. Dodano, że wstępne oceny skutków bombardowania wskazują na zniszczenie ośrodka Fordo. Jak informował Fox News, w atakach na pozostałe ośrodki użyto 30 pocisków manewrujących Tomahawk.
Do ataku doszło w momencie, kiedy z dostępnych publicznie danych wynikało, że część bombowców B-2 była w trakcie lotu na wyspę Guam na Pacyfiku.
Netanjahu: to punkt zwrotny
Izraelski publiczny nadawca Kan przekazał - powołując się na izraelskie źródła oficjalne - że Izrael był "w pełnej koordynacji" z Amerykanami w kwestii ataku USA na Iran. Po dokonaniu uderzenia Trump miał również odbyć rozmowę telefoniczną z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
Netanjahu zabrał głos w orędziu zamieszczonym między innymi na jego koncie na platformie X. - Gratulacje, Prezydencie Trump, twoja śmiała decyzja o ataku na irańskie obiekty nuklearne niesamowitą potęgą Stanów Zjednoczonych zmieni historię - powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Netanjahu: Ameryka zrobiła to, czego żaden inny kraj na Ziemi nie mógł zrobić
Doradca przewodniczącego parlamentu Iranu napisał w mediach społecznościowych, że Iran od kilku nocy spodziewał się ataków na Fordo i że zakłady zostały ewakuowane "dawno temu", a szkody nie są nieodwracalne. - Nie można bombardować wiedzy - dodał.
Poderwane bombowce
W sobotę izraelski dziennik "Harec", powołując się na dane śledzące ruch powietrzny, przekazywał, że "dwa do czterech bombowców B-2 wystartowały w sobotni poranek z bazy lotniczej Whiteman w stanie Missouri".
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa rozlokowuje bombowce w odpowiednim miejscu na wypadek, jeśli będą potrzebne do ataku na Iran - pisali w sobotę dziennikarze "Wall Street Journal". Przemieszczanie samolotów może też pomóc w wywarciu presji na Iran - oceniła wtedy gazeta.
Siły zbrojne Izraela rozpoczęły 13 czerwca nad ranem zmasowane ataki na Iran. Deklarowanym celem miały być obiekty nuklearne i wojskowe. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył wówczas, że Teheran ma wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by zbudować dziewięć bomb atomowych.
- Biorąc pod uwagę fakt, że istnieje znacząca szansa na negocjacje z Iranem, które mogą lub nie mogą się odbyć w niedalekiej przyszłości, podejmę decyzję, czy wchodzić (do wojny przeciwko Iranowi - red.), czy nie w ciągu najbliższych dwóch tygodni - mówiła w czwartek rzeczniczka Karoline Leavitt w trakcie briefingu w Białym Domu, cytując słowa przekazane jej przez prezydenta Trumpa.
Autorka/Autor: pkarp/akw
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Carlos Barria / POOL