Burze śnieżne, silny wiatr, samochody zsuwające się z pokrytych lodem dróg - zima zdecydowanie nie rozpieszcza mieszkańców północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. A będzie jeszcze gorzej.
W najbardziej zasypanych regionach, Nowej Anglii i Michigan, w ciągu doby spadło prawie pół metra śniegu. Niewiele lepiej jest w Chicago, gdzie z powodu opadów odwołano 200 lotów.
"Najlepiej nie wychodźcie z domów" Służby z trudem radzą sobie z nadmiarem śniegu. - Rzuciliśmy do pracy, wszystko co mieliśmy - opowiada Reggie Brown dyspozytor zarządu dróg w mieście Vermont. - Na drogi wyjechało 1000 pługów. Wszyscy nasi ludzie uwijają się na ulicach. Ale nie wiemy, kiedy drogi zostaną oczyszczone. Za mocno sypie - dodał.
W wielu miejscach drogi są praktycznie nieprzejezdne. Aby uniknąć wypadków wiele kościołów odwołało niedzielne msze. Policja ma dla kierowców właściwie tylko jedną radę: zostańcie w domach.
A na drogach i tak powstały gigantyczne korki, doszło do wielu stłuczek. Meteorologowie ostrzegają, że to nie koniec opadów.
Źródło: CNN, Reuters, PAP