23-letnia matka i 21-letni ojciec usłyszeli zarzuty w związku ze śmiercią ich 2-letniego dziecka. Według policji chłopczyk został śmiertelnie postrzelony przez 3-letniego brata, który znalazł odbezpieczoną broń w szufladzie.
W ubiegły poniedziałek policja z Covington na przedmieściach Cincinnati w USA otrzymała zgłoszenie o postrzeleniu dziecka w jednym z mieszkań przy Warren Street. Gdy funkcjonariusze podjeżdżali do budynku zobaczyli mężczyznę niosącego na rękach małego chłopca. Dziecko miało poważną ranę klatki piersiowej i mocno krwawiło. "Policjanci rozpoczęli udzielanie pomocy na ulicy do czasu przybycia ratowników medycznych" - poinformowała komenda w Covington. Chłopca przetransportowano do Centrum Medycznego Szpitala Dziecięcego w Cincinnati. Lekarzom nie udało się jednak uratować jego życia.
Matka dziecka, zidentyfikowana później jako 23-letnia Selena Farrell, uciekła z miejsca tragedii jeszcze przed przyjazdem policji. Nie pojawiła się w szpitalu, do którego zabrano jej dziecko. Śledczy odnaleźli ją dopiero trzy dni później, 25 km od domu - w hotelowym pokoju. Jak im powiedziała, uciekła ponieważ wydano za nią nakaz aresztowania, w związku z naruszeniem warunków zawieszenia jej wcześniejszej kary.
3-latek zastrzelił 2-letniego brata. Zarzuty dla rodziców
Z przesłuchania ojca dzieci, 21-letniego Tashauna Adamsa wynika, że oboje z Farrell siedzieli w salonie, gdy usłyszeli strzał w jednej z sypialni. Mężczyzna znalazł młodszego syna, który mocno krwawił i natychmiast zawiadomił służby ratunkowe. Newsweek opisuje też, co powiedział potem policjantom sam 3-latek. Według tej relacji miał wyznać, że oglądał Spider-Mana, gdy wziął pistolet. "Broń tatusia była w szufladzie".
Matce dziecka postawiono szereg zarzutów - w tym nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, czy posiadania broni, pomimo ciążącego na niej wyroku. Ojciec również ma odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka oraz utrudnianie śledztwa - w związku z tym, że miał pomóc Farrell ukryć się w hotelu.
Jak mówi cytowany przez stację FOX19 Now prokurator Rob Sanders z prokuratury hrabstwa Kenton, tragedii można było uniknąć. - Dwie dorosłe osoby zostawiły naładowaną broń, z nabojem w komorze, w pobliżu 3-latka pozostawionego bez nadzoru. To nie oskarżenie w sprawie broni i prawa do jej posiadania. To przypomnienie, by uważać na swoje dzieci i odpowiednio przechowywać broń - podsumował na konferencji prasowej.
Źródło: Newsweek, FOX19 Now
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock