Republikanin z Georgii Brian K. Pritchard 9 razy nielegalnie głosował w wyborach w 2008 i 2010 roku - w poniedziałek poinformowały lokalne media. Pritchard łamał prawo biorąc udział w wyborach w czasie, gdy był pozbawiony praw wyborczych z powodu odbywania wyroku sądowego w zawieszeniu. Tymczasem republikanin sam wielokrotnie oskarżał demokratów o oszustwa wyborcze m.in. w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Brian K. Pritchard jest republikaninem ze stanu Georgia znanym jako prowadzący prawicowy talk-show w lokalnych mediach. Startuje obecnie także w wyborach nowego spikera izby niższej parlamentu stanu Georgia. W mediach znany był m.in. z zarzucania zwolennikom Partii Demokratycznej fałszowania wyborów, na tej podstawie podważał m.in. wyniki wyborów prezydenckich w USA w 2020 roku w których Joe Biden pokonał Donalda Trumpa.
Nielegalnie głosował 9 razy
5 grudnia lokalny "Atlanta Journal-Constitution" poinformował tymczasem, że gdy w styczniu 2008 roku Pritchard po raz pierwszy zarejestrował się jako wyborca w stanie Georgia odbywał wówczas wyrok w zawieszeniu za fałszerstwa i kradzieże, do których przyznał się w 1996 roku. Za przestępstwa te, których dopuścił się pełniąc funkcję publiczną w hrabstwie Allegheny w Pensylwanii, został prawomocnie skazany. Tymczasem zgodnie ze stanowym prawem, w Georgii osoby skazane nie mogą głosować dopóki nie odbędą całego wyroku. Zakaz głosowania obejmuje również tych, którzy odbywają wyrok w zawieszeniu.
Według "Atlanta Journal-Constitution" w lutym 2021 roku Stanowa Komisja Wyborcza w Georgii wykryła to naruszenie prawa i oskarżyła Pritcharda o nielegalny udział w wyborach. Oskarżenia dotyczyły wyborów w 2008 i 2010 roku, w których brał udział republikanin. Obrońcy Pritcharda utrzymywali wówczas, iż ten nie wiedział o ciążącym na nim zakazie.
Jednak w ubiegłym tygodniu biuro prokuratora generalnego stanu Georgia Chrisa Carra potwierdziło w złożonych dokumentach, że Pritchard złamał prawo za każdym razem, gdy oddał swój głos przed upłynięciem jego wyroku. Według lokalnej stacji telewizyjnej WDRW prokuratorzy wskazali, że chodzi o pięć głosowań polityka w 2008 roku oraz cztery w 2010 roku. Łącznie Pritchard miał więc nielegalnie brać udział w wyborach aż dziewięć razy.
Z informacji gazety wynika, że Pritchard może zostać ukarany grzywną w wysokości do 45 tysięcy dolarów, ale nie usłyszał żadnych zarzutów i nie grozi mu wykluczenie z wyborów, w których będzie kandydował w styczniu. Sam Pritchard kategorycznie odrzuca oskarżenia o niezgodne z prawem głosowania i twierdzi, że są one wymierzone w jego kampanię wyborczą. - Nie zrobiłem tu niczego złego. Ale jeśli szukacie wroga publicznego numer jeden, oto jestem - stwierdził republikanin cytowany przez "Atlanta Journal-Constitution".
Sfałszowane wybory w USA
Portal Vice podkreśla, że choć to Pritchard kilkanaście lat temu miał uczestniczyć w głosowaniu nielegalnie, sam wielokrotnie oskarżał politycznych przeciwników o wyborcze oszustwa. W kwietniu 2021 roku, niespełna pół roku po wyborach prezydenckich, w których demokrata Joe Biden zdetronizował Donalda Trumpa, Pritchard twierdził, że władze Georgii były zaangażowane w spisek wymierzony przeciwko jego partii.
- Nie wierzę, że 81 milionów ludzi zagłosowało na (Joe Bidena - red.). Kiedy sfałszowali wybory, współwinny był gubernator Georgii Brian Kemp, współwinny był również prokurator generalny Chris Carr, a więc widzisz Joe Bidenie, oto, co nam zrobili - grzmiał Pritchard w jednym z odcinków prowadzonego przez siebie programu dostępnego w Internecie. Jak zauważa Vice, to właśnie biuro prokuratora Chrisa Carra ma teraz potwierdzać nielegalne głosowania Pritcharda w przeszłości.
Źródło: Vice, Atlanta Journal-Constitution
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock