Ogłoszenie wyroku dla zabójcy studentów. Łzy i dramatyczne wyznania

Ogłoszenie wyroku w sprawie Bryana Kohbergera, zabójcy studentów w Idaho
Zabójstwo czworga studentów w Idaho
Źródło: Reuters Archive
W środę przed sądem w Boise w amerykańskim stanie Idaho został ogłoszony wyrok dla sprawcy zabójstwa czworga studentów Uniwersytetu Idaho, Bryana Kohbergera. Skazany na cztery kolejne dożywocia 30-latek stawił się w sądzie. Rodziny i bliscy ofiar wygłosili oświadczenia, zwracając się bezpośrednio do niego.

Bryan Kohberger przyznał się na początku lipca do zabójstwa czworga studentów Uniwersytetu Idaho. W środę został ogłoszony wyrok w sprawie. Sąd skazał 30-latka na cztery kolejne wyroki dożywocia za cztery zarzuty morderstwa pierwszego stopnia oraz na maksymalną karę 10 lat za zarzut włamania. Sędzia Steven Hippler przyznał zarazem, że motywy Kohbergera "mogą nigdy nie wyjść na jaw".

Bryan Kohberger przyznał się do winy przed sądem w Boise 2 lipca 2025 r.
Bryan Kohberger przyznał się do winy przed sądem w Boise 2 lipca 2025 r.
Źródło: Kyle Green / Reuters / Forum

Zabójstwo studentów w Idaho

Do zabójstwa czworga studentów Uniwersytetu Idaho doszło 13 listopada 2022 roku w mieście Moscow, w pobliżu kampusu Uniwersytetu Idaho, na którym studiowali. Współlokatorzy Kaylee Goncalves, Madison Mogen i Xana Kernodle oraz Xany Kernodle, Ethan Chapin, zostali zamordowani w wynajmowanym domu. Koroner poinformował, że cała czwórka zginęła od ran kłutych, we śnie, we własnych łóżkach.

Sprawcą okazał się 28-letni wówczas doktorant kryminologii na Washington State University. Siedem tygodni później został aresztowany w domu swoich rodziców w Pensylwanii. Po ponad dwóch latach utrzymywania, że jest niewinny, 2 lipca 2025 r. przyznał się do winy przed sądem. To pozwoliło mu uniknąć kary śmierci.

Dramatyczne oświadczenia rodzin ofiar

Podczas środowego ogłoszenia wyroku w sądzie członkowie rodzin ofiar zwrócili się bezpośrednio do Bryana Kohbergera. Alivea Goncalves, patrząc na skazanego, mówiła ze łzami w oczach: - Moja siostra Kaylee i jej najlepsza przyjaciółka Maddie (...) były wszystkim, czym nigdy ty nie mógłbyś być: były kochane, akceptowane, pełne życia, spełnione, odważne i silne. Byłyby dla ciebie miłe. Gdybyś podszedł do nich w codziennym życiu, dałyby ci wskazówki, podziękowały za dobre słowo... W świecie, który cię odrzuca, okazałyby ci miłosierdzie.

W dalszym ciągu swojego oświadczenia Alivea Goncalves stwierdziła: - Nie wygrałeś... Jesteś cierpiącym na urojenia, żałosnym, hipochondrycznym nieudacznikiem, który myślał, że jest o wiele mądrzejszy od wszystkich innych. Nie jesteś wyjątkowy, głęboki, tajemniczy. Nigdy więcej tak nie myśl. Nikt się ciebie dziś nie boi. Nikogo nie onieśmielasz, nikt nie jest tobą zachwycony, nikt nie uważa cię za ważnego.

Zakończyła swoje wystąpienie stwierdzeniem, że gdyby Kohberg nie zaatakował uczniów we śnie, "Kaylee skopałaby mu tyłek". Ludzie na sali sądowej bili brawa, gdy Alivea Goncalves schodziła z mównicy. Matka Kaylee, Kristi Goncalves, stwierdziła w swoim oświadczeniu: "Piekło na ciebie czeka". Ojciec Steve Goncalves nazwał Kohbergera "głupim", zwracając uwagę, że pozostawił swoje DNA na miejscu zabójstwa. Wcześniej kryminolodzy opisywali go jako "inteligentnego mężczyznę, który ma obsesję na punkcie zbrodni". - Magister? Jesteś żartem, kompletnym żartem - powiedział Steve Goncalves. - Nikt się tobą nie przejmuje. Od tej chwili będziemy o tobie zapominać. Wybrałeś niewłaściwą rodzinę i śmiejemy się z ciebie, gdy teraz idziesz do więzienia.

Członkowie rodzin innych ofiar mówili w sądzie o traumie, z jaką się mierzą. Babcia Maddie Mogen, Kim Cheeley powiedziała, że po morderstwach "ogarnął ją prawdziwy strach". Mówiła, że zmagała się z depresją i lękiem, próbowała sobie z tym poradzić, uczestnicząc w zajęciach poświęconych żałobie oraz terapii EMDR (pomaga osobom w przetwarzaniu trudnych wspomnień i doświadczeń, zwłaszcza tych związanych z traumą - red.).

Ojczym Xany Kernodle, Randy Davis, zwrócił się do rodzin pozostałych ofiar, mówiąc, że prawdopodobnie ostatni raz znajdują się wszyscy w tym samym pomieszczeniu. - Kocham was wszystkich i czuję wasz ból - powiedział. Do Kohbergera zwrócił się słowami: - Pójdziesz do piekła... Jesteś zły... Zabrałeś nam dzieci... Będziesz cierpiał, człowieku. Idź do diabła - zakończył, a obecni w sali poparli te słowa oklaskami.

Jedna z krewnych, jak zauważa w swojej relacji ABC News, mówiła w innym tonie. Ciotka Xany Kernodle, Kim Kernodle, powiedziała do Kohbergera: - Wybaczyłam ci, bo nie mogłam już dłużej żyć z tą nienawiścią. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać i opowiedzieć, co się stało… jestem i nie będę cię osądzać.

Rodzina Ethana Chapina zdecydowała się nie uczestniczyć w ogłoszeniu wyroku.

Bryan Kohberger, 2023 rok
Bryan Kohberger, 2023 rok
Źródło: Reuters Archive

Oświadczenia przyjaciółek zamordowanych studentów

Sąd wysłuchał również oświadczeń dwóch żyjących współlokatorek zamordowanych studentów. Dylan Mortensen, która powiedziała policji, że w noc morderstw widziała w ich domu mężczyznę w masce, płakała w sądzie, opisując ataki paniki, które ma od tamtej nocy. - Czasami padam na podłogę z bijącym sercem, przekonana, że coś jest bardzo nie tak. Moje ciało przeżywa to wszystko na nowo - mówiła. Dodała, że Kohberger "odebrał jej zdolność ufania otaczającemu ją światu" i "zniszczył tam, gdzie nie wiedziała, że można ją złamać".

- Miałam zaledwie 19 lat, kiedy to zrobił - mówiła. - Powinnam była dowiadywać się, kim jestem. Powinnam była dowiadywać się, jak to jest na studiach… Zamiast tego byłam zmuszona nauczyć się, jak przetrwać to, co niewyobrażalne. (Od tamtego czasu) nie potrafiłam zostawać sama. Musiałam spać w pokoju mamy, bo byłam zbyt przerażona, żeby zamknąć oczy.

Dylan Mortensen, przyjaciółka zamordowanych studentów, w sądzie w dniu ogłoszenia wyroku w sprawie Bryana Kohbergera
Dylan Mortensen, przyjaciółka zamordowanych studentów, w sądzie w dniu ogłoszenia wyroku w sprawie Bryana Kohbergera
Źródło: Kyle Green-Pool/Getty Images

Emily Alandt odczytała oświadczenie w imieniu swojej przyjaciółki, drugiej żyjącej współlokatorki, Bethany Funke. Funke wyznała, że czuje się winna, bo nie zadzwoniła od razu pod numer alarmowy. "Tego ranka byłam tak spanikowana i śmiertelnie przerażona, że nie wiedziałam, co się stało. A kiedy zadzwoniłam pod 911, nie mogłam wydusić z siebie słowa" - wspominała. Dodała, że każdego dnia zastanawia się, dlaczego ona przeżyła, a jej przyjaciele nie, i że odczuwa "chore poczucie winy", gdy patrzy na rodziny swoich przyjaciół.

W oświadczeniu napisała też, że zbrodnia ją przeraziła. Spała w pokoju rodziców przez prawie rok, kazała im zamykać wszystkie drzwi na dwa zamki, od tamtego czasu nie przespała całej nocy, bo ciągle budzi się w panice, bojąc się, że ktoś się włamuje, by skrzywdzić ją lub kogoś z jej bliskich. Zakończyła wspomnieniem swoich zamordowanych przyjaciół: "Bardziej niż czegokolwiek innego pragnęłam móc ich przytulić po raz ostatni".

Czytaj także: